Artykuły

Fizyczność wygrała z techniką

X Letnie Forum Tańca Współczesnego w Lublinie. Pisze Andrzej Z. Kowalczyk w Polsce Kurierze Lubelskim.

Tegoroczne Letnie Forum Tańca Współczesnego otworzył w czwartkowy późny wieczór teatr Dance Works Rotterdam spektaklem Andre Gingrasa "The Autopsy Project".

Realizacja Gingrasa ma interesujący punkt wyjścia, splatając ze sobą dwa wątki. Pierwszy z nich to historia Projektu Manhattan, w ramach którego prowadzone były prace nad budową pierwszej bomby atomowej. Uczestniczący w nim naukowcy dokonali wyjątkowego przełomu, ale jednocześnie zdali sobie sprawę, że są odpowiedzialni za najbardziej destrukcyjne urządzenie w historii ludzkości. Drugi wątek przywołuje badania anatomiczne Leonarda da Vinci, które w swoim czasie były bardzo krytykowane, teraz zaś postrzegane są jako największe odkrycia w naukach medycznych. Spektakl stawia ważne pytania o zakres i granice badań naukowych, a także o ich konsekwencje które nie mogą być przewidziane ani przez samych naukowców, ani przez ich przeciwników. To temat niemal tak stary, jak sama nauka. Podejmowany zarówno przez etyków (oraz udających, że znają się na etyce polityków), jak też - być może w nieco innej perspektywie - pisarzy. Nader rzadko jednak pojawiający się na scenach, i to nie tylko teatru tańca. Z tego powodu tę realizację z pewnością warto było zobaczyć. Ale jego całościowa ocena nie jest jednoznaczna.

O ile myślowy przekaz spektaklu jest interesujący i skłania do refleksji, o tyle jego strona choreograficzna budzi moje wątpliwości. Doceniam oczywiście niekwestionowaną sprawność fizyczną tancerzy, ale zaprezentowany przez nich akrobatyczny styl nie należy do tych, które lubię najbardziej i cenię najwyżej. Jeśli "The Autopsy Project" potraktujemy jako przestrzeń swego rodzaju konfrontacji pomiędzy fizycznością a myślą choreograficzną i techniką wykonawczą - a taki punkt widzenia, jak sądzę, jest uprawniony - to odnosi się wrażenie, iż odpowiedzialny za trening fizyczny Henk Strijdhaftig zdecydowanie wygrywa z choreografem Andre Gingrasem. Chwilami wydaje się wręcz, że tancerzom bliżej jest do dyscypliny zwanej parcours niźli do teatralnej sceny. Sama choreografia jest prosta i nieco archaiczna, a w dodatku - dość przewidywalna. Co - przyznaję - było dla mnie zaskoczeniem, ale z gatunku tych niemiłych. Doświadczenia i wrażenia, jakie wyniosłem ze spotkań z holenderskimi teatrami i choreografami, pozwalały oczekiwać znacznie większego wyrafinowania. Pod tym względem obiecywałem sobie więcej niż otrzymałem w istocie.

Reasumując - po pierwszym wieczorze Letniego Forum chciało się pomyśleć o tym, CO holenderscy artyści mieli nam do powiedzenia, ale o tym JAK to uczynili - już nie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji