Artykuły

Pamięć, powrót i zmienność

X Letnie Forum Tańca Współczesnego w Lublinie. Pisze Andrzej Z. Kowalczyk w Polsce Kurierze Lubelskim.

Pamięć, powrót i zmienność - to trzy pojęcia, wokół których osnute zostały realizacje teatru 420 People z Pragi, które wypełniły program drugiego wieczoru Letniego Forum Tańca Współczesnego.

Pamięć, powrót i zmienność - to również w pewnym sensie słowa - klucze pojawiające się w świadomości podczas oglądania owych spektakli. Mnie przywiodły skojarzenie z ubiegłorocznym, znakomitym występem Danish Dance Theatre. Obydwa zespoły bowiem łączy podobna estetyka i najwyższy poziom wykonawczy, ale odmienne są obszary artystycznych poszukiwań.

Omawiając występ czeskiego (formalnie, bo w istocie międzynarodowego) teatru, mógłbym w znacznym stopniu napisać podobnie, jak o prezentacji Duńczyków. Także tym razem zwracała uwagę estetyczna czystość wszystkich trzech realizacji. W żadnej nie było ani jednego zbytecznego elementu; ani jedneg nieuzasadnionego dramaturgicznie ruchu, dźwięku czy błysku światła. Można powiedzieć, iż zastosowane w nich środki były ascetyczne, ale to nie byłaby pełna prawda. Istotnie, twórca tych spektakli - Vaclav Kuneš - używa wszelkich środków oszczędnie, lecz tak umiejętnie, w sposób tak przemyślany, że chwilami ma się poczucie wręcz bogactwa. Prawda też, że jego choreografie są stosunkowo proste, pozbawione ozdobników, jest to jednak prostota, którą śmiało można nazwać wyrafinowaną.

Pierwsza realizacja - "Small Hour" - to refleksja na temat przeżywania i pamięci. Refleksja bardzo intymna, ale bez choćby śladu psychologicznego ekshibicjonizmu; przeciwnie - nadzwyczaj wyważona emocjonalnie. A przy tym fantastycznie wręcz wykonana przez Natašę Novotną i Vaclava Kuneša. Ich taniec - choć wykorzystujący proste środki - urzeka urodą i wprawia w podziw techniczną perfekcją oraz nie tylko widocznym, ale zgoła wyczuwalnym porozumieniem obojga tancerzy. Owa techniczna doskonałość widoczna była także w następnej miniaturze - "Golden Crock". Tu jednak - za sprawą trzeciego wykonawcy, a raczej: trzeciej postaci - poszerza się spektrum relacji, wzrasta temperatura emocjonalna, pojawia się element zmienności. A to wiedzie nas wprost ku trzeciemu spektaklowi - "REEN" - w którym właśnie zmiana jest motywem przewodnim. Owej zmianie, a właściwie zmianom, bowiem nie jest to akt jednorazowy, lecz nieustający proces, podlega nie tylko teraźniejszość, ale także przeszłość. I tę, i tę bowiem wciąż odkrywamy na nowo. Artyści z praskiego teatru przełożyli na język ruchu heraklitejskie panta rhei. Zaryzykuję twierdzenie, iż wprowadzili do teatru tańca perspektywę ontologiczną i epistemologiczną. A co więcej - uczynili to w sposób czytelny i zrozumiały nawet dla widzów mających niewiele wspólnego z filozofią. Perfekcyjny występ sześciorga tancerzy (uzupełniony świetną muzyką, wykonywaną na żywo przez kompozytora, Amosa Ben-Tala) był przeżyciem nie tylko estetycznym, ale także - tak jest! - intelektualnym. Co mogę skomentować w dwóch słowach: wielkie brawa!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji