Artykuły

Magda Umer i Big Zbig Show

Był ktoś - już go nie ma! Ktoś inny próbuje zaistnieć po latach, ale w kolejce do uwagi publiczności szybsze jest jednak młodsze pokolenie... Tak, coraz trudniej połapać się w zmiennym krajobrazie polskiej rozrywki. Orientację umożliwiają jedynie nieliczne na tym tle punkty stałe: Demarczyk, Grechuta, Młynarski, Niemen, Zembaty. Także Magda Umer - indywidualność nieprzeciętnie obdarzona przez naturę talentami. Nie wszyscy może pamiętają jej występy w "Stodole", triumfy na Festiwalu Piosenki Studenckiej w Krakowie, ale każdy zna śpiewany przez nią wspaniale "Koncert jesienny na dwa świerszcze i wiatr w kominie", jej programy telewizyjne czy teatralne o niepowtarzalnym klimacie. Prezentowany przez nią - najpierw na wrocławskim Przeglądzie Piosenki Aktorskiej, potem na scenie warszawskiej "Rampy" - spektakl "Zimy żal", oparty na twórczości Jerzego Wasowskiego i Jeremiego Przybory, był wydarzeniem artystycznym, jakich mało było w historii naszej estrady. Zupełnie nowe ujęcia piosenek z "Kabaretu Starszych Panów" przedstawiła w tym programie plejada wykonawców z Adrianną Biedrzyńską, Hanną Banaszak, Ewą Dałkowską, Marią Pakulnis, Piotrem Machalicą, Januszem Józefowiczem. Nie zapomnę Machalicy śpiewającego o "Pani Monice" lub próbującego wyjaśnić "No co, no co, no co ja ci zrobiłem?", a także Zbigniewa Zamachowskiego, gdy z włosami ociekającymi wodą i w płaszczu kąpielowym - patrz zdjęcie - skarżył się (do sitka prysznica): "Ty kąpiesz się nie dla mnie". Niech żyje Magda! Znów o niej głośno, bo szykuje nową "bombę": Big Zbig Show. Bohaterem programu, którego premiera ma się odbyć 26 października w teatrze "Rampa" jest właśnie Zamachowski. To najzdolniejszy aktor młodego pokolenia, którego możliwości nie wyczerpuje codzienna praca w Teatrze Studio. Na scenie "Studio" grał m.in. w "Tak zwanej ludzkości w obłędzie", "Powolnym ciemnieniu malowideł", "Operze za Trzy Grosze", "Działaniach ubocznych", "Usta milczą, dusza śpiewa". Na ekranie można było go oglądać w takich filmach jak "Biesy" Wajdy, "Ferdydurke" Skolimowskiego, "Dekalog" Kieślowskiego. Warunki głosowe, poczucie rytmu, vis comica, naturalna łatwość kontaktu z publicznością sprawiają, że doskonale sprawdza się na estradzie.

Wspomniałem już o popisie Zamachowskiego w programie "Zimy żal". Wcześniej występował - obok Kory - w filmie "Wielka majówka", a mało kto wie, że jeszcze przed wstąpieniem na studia do Szkoły Teatralnej, Filmowej i Telewizyjnej w Łodzi z powodzeniem startował w Ogólnopolskim Młodzieżowym Przeglądzie Piosenki. Znalazł się tam w Złotej Dziesiątce laureatów i sam widziałem w nim nadzieję wokalistyki rockowej.

Przygotowywany pod auspicjami Stołecznej Estrady Big Zbig Show w teatrze "Rampa" zapowiada się rewelacyjnie, bo Zbyszkowi partnerować będą znakomici koledzy: Piotr Machalica, Janusz Józefowicz, wspomagani przez Denisę Geislerovą i Elżbietę Zającównę. Pojawią się ponadto Krzysztof Materna i Wojciech Mann, a także sama Magda Umer - pomysłodawczyni i reżyser całości. Program składa się z 18 piosenek, w większości znanych, polskich i światowych przebojów, w opracowaniu choreograficznym Janusza Józefowicza, głównego kreatora zjawiska pod nazwą "Metro". Zamachowski żyje szybko. W dzień po warszawskiej premierze w "Rampie" odlatuje do Paryża, na plan powstającego tam najnowszego filmu Krzysztofa Kieślowskiego. Ale wróci - następne okazje obejrzenia Big Zbig Show w Warszawie będą w dniach 23-26 listopada.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji