Artykuły

Sejm. Dzisiaj głosowanie nad nowelizacją ustawy kulturalnej

Dzisiaj Sejm będzie głosować nad nowelizacją ustawy o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej, najważniejszym aktem prawnym, jaki powstał za kadencji ministra Bogdana Zdrojewskiego. Wszystko wskazuje na to, że ustawa przejdzie głosami koalicji, mimo sprzeciwu PiS i SLD oraz protestów dużej części środowisk twórczych i organizacji branżowych.

Osią sporu są umowy sezonowe. Rząd proponuje, aby aktorzy, muzycy, tancerze przeszli na umowy na czas określony, trwające od jednego do pięciu sezonów. Dopiero po przepracowaniu sześciu lat w jednej instytucji lub 15 lat w kilku mieliby prawo do stałego etatu. ZASP i Polska Rada Muzyki krytykują ten przepis, który w ich opinii pogorszy i tak trudne warunki zatrudnienia artystów. Chodzi szczególnie o młodych aktorów i muzyków, którzy dopiero wchodzą do zawodu (nowe przepisy nie obejmą dotychczas zatrudnionych). Problem jest także z tancerzami, w ich zawodzie aktywna kariera zawodowa trwa krótko i wielu nie wypracuje potrzebnego stażu do stałego etatu.

Platforma Obywatelska podczas środowej debaty w Sejmie broniła umów sezonowych. Małgorzata Kidawa-Błońska (PO) tłumaczyła, że intencją rządu jest likwidowanie barier, które przeszkadzają w rozwoju kultury, a sztywne zasady zatrudnienia są jedną z nich. Pomysłu bronił także Jerzy Fedorowicz (PO), szef Teatru Ludowego w Krakowie: - To nieprawda, że zamykamy możliwość zatrudnienia młodzieży, przeciwnie, otwieramy możliwości, bo umowy sezonowe pozwolą na nowo ułożyć zespoły teatralne.

Wygląda na to, że koalicja jest zdeterminowana, by przegłosować ustawę w zaproponowanym kształcie jeszcze na tym posiedzeniu Sejmu. Wczoraj sejmowa komisja kultury i środków przekazu odrzuciła wszystkie poprawki, które zgłosili posłowie PiS i SLD. Odrzucono również wniosek reżysera Kazimierza Kutza (poseł niezrzeszony), który domagał się odrzucenia ustawy w całości.

Szanse na uchwalenie ma za to zgłoszona przez PSL poprawka mniejszości, która bierze w ochronę dyrektorów bibliotek publicznych w okresie przejściowym. Pierwotnie po wejściu ustawy w życie mieli oni w ciągu trzech lat przejść na kontrakty, co oznaczało zwolnienie i ponowne zatrudnienie blisko 2,5 tys. dyrektorów gminnych bibliotek w skali kraju. Bibliotekarze obawiali się, że samorządy mogą wykorzystać ten pretekst do pozbycia się wykwalifikowanych pracowników i zastąpienia ich przypadkowymi osobami. Państwo w ostatnich dwóch latach zainwestowało sporo w szkolenia dla kilkuset szefów placówek bibliotecznych. Dlatego PSL chce wyłączyć obecnie zatrudnionych szefów bibliotek z obowiązku przejścia na kontrakty, a przepis o kontraktach dotyczyłby tylko nowo zatrudnianych dyrektorów.

Ustawa ma kilka słabych stron, na przykład nie zabezpiecza dostatecznie instytucji kultury przed komercjalizacją po oddaniu ich w zarząd fundacjom czy osobom prywatnym. Ale jej uchwalenie ma sens, bo zawiera szereg ważnych rozwiązań, których od dawna domagały się środowiska kultury. To przede wszystkim wprowadzenie pojęcia "instytucji artystycznej", która działa w rytmie sezonów, a nie roku kalendarzowego i kontrakty dla dyrektorów instytucji kultury (3-5-letnie dla szefów teatrów, oper, filharmonii, dłuższe do siedmiu lat dla dyrektorów muzeów, domów kultury i bibliotek). Nie są to może zmiany rewolucyjne, ale ważne z punktu widzenia codziennej praktyki.

Dla przeciwników ustawy pozostanie Senat i weto prezydenta.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji