Artykuły

Parada lunatyków

"Wielkanoc" Strindberga to specyficzne skrzyżowanie morali­tetu z dramą mieszczańską. Ojciec Elisa Heysta sprzeniewie­rzył cudze pieniądze, teraz odsiaduje wyrok w więzieniu. Na rodzinę spadła hańbą do drzwi pukają wierzyciele. Lęk przed nieuchronną karą i równoczesne poczucie winy za grzechy, których nie popełniono, to motyw przewodni dramatu.

Strindberg tę na wskroś obyczajo­wą tematykę podnosi do rangi uniwersalnego modelu. Kolejne osoby dramatu z rzeczywistych po­staci stają się biblijnymi archetypa­mi: Elis jest Hiobem, jego szalona, wypuszczona z domu dla obłąka­nych, siostra Eleonora - Chrystu­sem. Symbolika dramatu służy przekazaniu religijnej koncepcji "chrześcijaństwa bezwyznaniowe­go", specyficznego mistycyzmu Strindberga.

Wierność literze

W "Wielkanocy" krzyżują się więc charakterystyczne dla Strindberga nurty: realizm z jednej, sym­bolizm z drugiej strony Czy jest to materiał nośny dla współczesnego teatru? Z pewnością. Tak samo, jak inne utwory wielkiej klasyki. A że potwornie trudny i - zdaniem wielu - wymagający inscenizacyjnych "poprawek" i "konceptów", to zu­pełnie inna sprawa.

Oglądając "Wielkanoc" Jerzego Axera w Teatrze Współczesnym trudno opędzić się od myśli, że re­żyser zrezygnował z eksperymen­tów świadomie. To przedstawienie wierne literze tekstu, maksymalnie wierne również dramatowi. Już sa­ma scenografia Ewy Starowieyskiej o tym świadczy: jest niemal reali­styczna. Metaforyczność przestrze­ni, w której rozgrywa się akcja, za­znaczona została jedynie przez blejtram w tle sceny nawiązujący do "Krzyku" Edwarda Muncha oraz sekwencję trzech "bram": trzech framug drzwiowych, przypomina­jących wejście do kościoła.

Inny świat

Podobnie w przypadku aktor­stwa: żadnych fajerwerków żadnej szarży. Dążenie do oszczędności środków widoczne na każdym kro­ku. Dyskretna oprawa muzyczna: taka, która ani przez moment nie próbuje przejmować ciężaru akcji, nie służy jej "napędzaniu", nie pod­bija z bębenka.

Axer to stara szkoła, zgodna z zasadą, że najlepsza reżyseria to taka, której nie widać. Jego podej­ście do materii dramatu nacecho­wane jest wyjątkową "szlachetno­ścią". Nie szuka rozwiązań na siłę,

nie próbuje dopisywać, wsłuchuje się w tekst. To rzadkie we współcze­snym teatrze. Nazywając rzecz po imieniu: nieobecne.

A jednak coś jest nie tak. "Wiel­kanoc" nie jest udanym przedsta­wieniem. Rozgrywa się gdzieś obok nas, w jakimś świecie, z którym nie mamy łączności. Los Elisa-Hioba nie jest naszym losem, a "święty obłęd" Eleonory nie wzbudza w nas ani litości, ani trwogi. Nuty czytane prawidłowo, ale tej symfonii nie da­je się słuchać.

Czegoś brakuje

Czemu tak się stało? Trudno powiedzieć. Być może wina leży po stronie aktorów. W przedstawieniu brak mocnych, pełnych postaci. Oszczędność środków przechodzi tu w nijakość. Elis Olgierda Łuka­szewicza jest papierowy Krystyna Agnieszki Warchulskiej nieobecna. Nawet Maja Komorowska (Pani Heyst) pojawia się tylko jako osoba dramatu, ani przez chwilę nie przeradzając się w postać. Z całej obsady tylko Iwonie Wszołkównie (Eleonora) w pierwszej scenie roz­mowy z Benjaminem, i Januszowi R. Nowickiemu (Lindqvist) w fina­le udało się wygenerować napięcie. Na chwilę. Brakuje dialogu. Strind­berg nie jest obyczajówką, w której rozmowy "toczą się same". Tutaj nie toczą się żadne rozmowy i mi­sterium przeradza się w paradę lu­natyków.

O czym to świadczy? Ani o tym, że Strindberga nie daje się już wy­stawiać, ani o tym, że Axer się ze­starzał i zamiast stać w drzwiach, powinien przejść do historii, ani o tym, że kiepskich mamy aktorów. Raczej o tym, że w sztuce nie ma mowy o rachunku prawdopodo­bieństwa. Dwa plus dwa tylko cza­sami daje cztery. Tak samo jak do­bra obsada, świetny reżyser i do­skonały tekst tylko z rzadka owocu­ją wiekopomnym przedstawieniem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji