Artykuły

Święta schodzi do piekła

Rzeźnie i przetwórnie mięsne, bieda tysięcy robotników i spekulacje giełdowe, naiwna Joanna i bezwzględny fabrykant - polska prapremiera "Świętej Joanny szlachtuzów" Bertolta Brechta w reżyserii Jarosława Tumidajskiego w sobotę w Teatrze Miejskim im. Gombrowicza

Akcja "Świętej Joanny szlachtuzów" osadzona jest w Chicago pod koniec lat 20. XX w. Tytułowa bohaterka to członkini Armii Zbawienia, dziewczyna o złotym sercu. Gdy spotyka biednych robotników potężnych zakładów mięsnych, postanawia porozmawiać o ich losie z "królem mięsa" Maulerem. "Święta Joanna szlachtuzów" jest nietypowym utworem w twórczości Brechta. Nie razi w dramacie dydaktyzm, bardzo silnie obecny" w niektórych dramatach Niemca. Sam tekst jest za to niezwykle brutalny, i to na wielu poziomach: języka, którego używają bohaterowie, scenerii (akcja toczy się między innymi w rzeźniach czy na giełdzie mięsnej) oraz symboliki (kolejne spotkania Joanny z biednymi robotnikami opisywane są w didaskaliach jako "zejścia do piekła"). I nie ma tu

prawie wcale typowej dla Brechta ironii czy dowcipu.

Widowisko przygotowuje ta sama ekipa, która "odpowiedzialna" jest za "Gupę Laookona" Tadeusza Różewicza w Teatrze Wybrzeże - zdecydowanie jeden z najlepszych spektakli zeszłego roku na Pomorzu. Reżyseruje Jarosław Tumidajski, który parę dni temu otrzymał za "Gupę" nagrodę teatralną marszałka województwa pomorskiego, scenografię przygotowuje Mirosław Kaczmarek, a ruch sceniczny choreograf i tancerka Anna Jankowska.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji