Artykuły

Piekielna komedia

pokaz "Infernal Comedy" to doświadczenie nie do przecenienia. Objawił niemal nieznany u nas melanż formalny, w doskonałym wykonaniu, w czym miała również udział Wiener Akademie - trzydziestoosobowa orkiestra pod batutą Martina Haselbócka - pokazany w Łodzi spektakl z Johnem Malkovichem ocenia Dariusz Stańczuk w Ruchu Muzycznym.

W Teatrze im. Jaracza w Łodzi odbyło się 4 czerwca jedyne w Polsce otwarte dla publiczności przedstawienie "The Infernal Comedy" - wyznania seryjnego mordercy - "sztuki dla aktora, dwóch śpiewaczek operowych i orkiestry" ze sławnym Johnem Malkovichem w roli głównej. Spektakl gościł w Łodzi w ramach tournée po świecie, które obejmuje m.in. Londyn, Pragę, San Francisco, Rio de Janero i Nowy Jork. Na pomysł sztuki, będącej zaskakującą hybrydą dramatu i opery, wpadł znany austriacki reżyser, pisarz i producent Michael Sturminger, który zdobył sławę wystawiając m.in. "Uprowadzenie z Seraju" i "Cosi fan tutte" oraz przedstawienie / hate Mozart w Theater an der Wien.

Scenariusz oparty jest na prawdziwej historii Jacka Unterwegera - seryjnego mordercy kobiet. Syn amerykańskiego żołnierza i austriackiej dziewczyny z nizin społecznych, skazany na dożywocie za zabójstwo 18-latki, pisze w więzieniu autobiograficzną powieść "Czyściec". Z czasem zyskuje sławę jako poeta i dziennikarz, na podstawie jego więziennych tekstów powstają słuchowiska radiowe (także dla dzieci!), a jeden z teatrów w Austrii wystawia jego sztukę. Uznany za wzorowy przypadek resocjalizacji, a także dzięki wstawiennictwu elit (z Elfriede Jelinek i Günterem Grassem na czele), Jack Unterweger, odsiedziawszy w więzieniu 15 lat, zostaje warunkowo zwolniony. Na wolności prowadzi podwójne życie: w Wiedniu jest cenionym dziennikarzem i celebrytą,

ale pozostaje bezwzględnym zabójcą; na początku lat dziewięćdziesiątych w Austrii, Pradze i Los Angeles zamordował 11 prostytutek. Zatrzymany w Miami i ponownie skazany, popełnił samobójstwo w austriackim więzieniu.

W spektaklu narracja dramatyczna przeplata się z narracją muzyczną, która komentuje wydarzenia i wzbudzić ma u widzów emocje. W każdym z ośmiu "rozdziałów" sztuki złożonej z relacji bohatera z najważniejszych wydarzeń jego życia, pojawia się przebój muzyczny: we "Wstępie" słyszymy piekielną chaconnę z "Don Juana" Glucka, w części zatytułowanej "Gdzie zacząć" - chaconnę z "La casa del diavolo" Boccheriniego, w rozdziale "Matka" także brzmi muzyka Glucka - Balio grazioso z Orfeusza... Od początku wiadomo, że spektakl nie będzie utworem gatunkowo jednorodnym, jego forma (przeplatanie fragmentów mówionych i muzycznych) przywodzi na myśl musical. Począwszy od czwartej części - "Kobieciarz"- na scenie pojawiają się dwie sopranistki: Polka Aleksandra Zamojska i Słowenka Bernarda Bobro. Zaczyna Zamojska - arią Vivaldiego "Sposa son disprezzata", w części "Pisarz" Bobro śpiewa arię Mozarta "Vorrei spiegarvi oh Dio", a Zamojska intonuje arię Beethovena "Ah, perfido". Rozdział "Kłamca" zdobi "Berenice, che fai" Haydna, "Zabójcę" - "Ah, se Edmundo fosse uccisor!" Webera, w "Wyjściu" słuchamy zaś Mozartowskiego recytatywu, arii i cavatiny "Ah, lo previdi!" KV 272.

Reżyser postawił na aktorstwo - scenografia jest oszczędna, niemal ascetyczna: stół pośrodku sceny, laptop, lampka nocna, szklanka wody. kilka egzemplarzy najnowszej powieści Unterwegera z fotografią autora na okładce; jest i narzędzie zbrodni: lina upleciona z biustonoszy ofiar. Wieczorowe suknie śpiewaczek kontrastują z kostiumem wzorowanym na autentycznym ubraniu Unterwegera: biały letni garnitur, białe buty, granatowa koszula w białe kropki.

Spotkania Jacka z jego ofiarami są niczym zderzenia sacrum i profanum. Paradoksalnie, świat "nieczystych" kobiet wydaje się harmonijny i piękny w zestawieniu ze światem psychopaty i mordercy (który na dodatek nie lubi muzyki klasycznej); słowo śpiewane ucieleśnienia niewinność, słowo mówione, czyli relacje Jacka, który stara się oczarować słuchaczy i usprawiedliwić swe zbrodnie - reprezentuje sferę zła. Spektakl wieńczy scena zabójstwa, a ofiara (Bernarda Bobro) staje się symbolem wszystkich ofiar Jacka.

Gdyby szukać analogii "Infernal Comedy" do mszy, byłaby to msza odprawiana przez profana - bez skruchy i żalu za grzechy; opowieść Unterwegera to celebracja relatywizmu, który swe apogeum osiąga poprzez zepchnięcie realnych morderstw w dziedzinę zmyślenia i ułudy - w sferę literatury. Bohater "obłaskawia" swe zbrodnie, ubierając je w formę literacką - czyta przecież widzom fragmenty swej nowej powieści.

John Malkovich nieustannie prowadzi grę z publicznością: wychodzi z roli (i wchodzi na widownię), by razem z nami przyjrzeć się z dystansu motywacjom swojego bohatera, a po chwili na powrót wciela się w jego postać. Spektakl spina wyraźną klamrą - mówi: "Pamiętajcie, że to w końcu rozrywka, co prawda piekielna, ale przecież komedia". Kiedy w ostatnim rozdziale zakłada sobie pętlę na szyję, to tylko kolejna gra z widzami: "Czy wy naprawdę myślicie, że zrobię to tu i teraz, kiedy tak na mnie patrzycie? Jutro kolejny spektakl, przyjdźcie, być może to zrobię. A dziś... mam już tego dosyć". Tak kończy się część "Wyjście" i całe przedstawienie. W Don Juanie Mozarta mieliśmy dissoluto punito - rozwiązłość ukaraną, tutaj zabawa teatralną konwencją pozwala ujść bohaterowi bezkarnie.

Wobec tego, co można (a raczej czego nie można) oglądać na polskich scenach, pokaz "Infernal Comedy" to doświadczenie nie do przecenienia. Objawił niemal nieznany u nas melanż formalny, w doskonałym wykonaniu, w czym miała również udział Wiener Akademie - trzydziestoosobowa orkiestra pod batutą Martina Haselbócka.

***

Twórcy

Infernal Comedy mówią o pracy nad spektaklem

MICHAEL STURMINGER:

Zacząłem szukać utworów muzycznych i operowych, które można było wykorzystać w opowieści o życiu Jacka Unterwegera - jeśli nie ze względu na ich treść, to ze względu na zawartość emocjonalną. W poszukiwaniach tych przyszedł mi z pomocą dyrygent Martin Haselbóck; szukaliśmy najpierw wśród arii klasyków wiedeńskich, w końcu wybraliśmy sześć arii i dwa fragmenty instrumentalne, muzykę z czasów od Glucka do Webera - tak powstała muzyczna struktura, na którą nałożyłem tekst dramatu, czyli relację bohatera.

W miarę opowieści dwie narracje, dramatyczna i muzyczna, zbliżają się ku sobie - chcieliśmy wykorzystać emocjonalny ładunek wybranych arii i w ten sposób pogłębić odbiór tego, co czuł Unterweger i jego ofiary. W operach schyłku XVIII wieku królowały tematy, jakie dziś można znaleźć w filmach sensacyjnych - historie morderstw i podobnych tragedii. Chcieliśmy, by widz pod wpływem emocji płynących z muzyki przekonał się, co znaczy ulec psychopatycznej osobowości, która może być zarazem niebezpieczna, miła i zabawna, by poczuł, co się dzieje, kiedy doświadczamy mieszanych uczuć. Temu służy owo "międzygatunkowe oddziaływanie", które w naszym przedstawieniu trwa przez cały czas. Widza krzyżowym ogniem atakują muzyka i dramat.

JOHN MALKOVICH:

Połączenie żywiołu dramatu i muzyki od początku wydało mi się interesującym pomysłem. Ciekawość moja wzrosła, kiedy zobaczyłem, jak Michael Sturminger opisał historię Jacka Unterwegera. Oczywiście muzyka sama w sobie jest atrakcyjna, ma niezwykłą moc; bardzo cenię orkiestrę i śpiewaczki, które mi towarzyszą. Jako aktora pociągała mnie w tym projekcie możliwość pracy z muzyką. To wspaniałe doświadczenie, pierwsze takie zdarzenie w mojej karierze.

ALEKSANDRA ZAMOJSKA

John Malkovich to zawodowiec w każdym calu. Z takim partnerem można pracować w sposób, jaki mnie bardzo interesuje - można improwizować. Z pewnością nie byłoby teraz dla Johna wygodne, gdyby nagle musiał zagrać z inną śpiewaczką. W naszych scenach może sobie pozwolić na improwizację w ruchu, na małą zmianę w akcji, ponieważ się dobrze rozumiemy. Praca z aktorem dramatyczny pomogła mi rozwinąć moje własne umiejętności gry na scenie. Dla Johna praca ze śpiewaczkami to również cenne doświadczenie - oddechu i odczucia dźwięku, frazy. Twierdzi on, że kiedy śpiewam arię Vivaldiego, on zaś klęczy obejmując mnie, odbiera muzykę "fizycznie" i czerpie z niej energię.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji