Artykuły

Intymnie

"Fantom" w reż. Ingmara Villqista w Teatrze Śląskim w Katowicach. Pisze Joanna Malicka w Raporcie.

"Fantom" to interesujący dramat. Jak często u Ingmara Villqista bywa - niejednoznaczny, skomplikowany, zaglądający w meandry ludzkich emocji ze skupieniem, ale i z nieznośną bezwzględnością. W dodatku - to tekst oparty na dość przewrotnej tajemnicy. Na deskach Teatru Śląskiego możemy właśnie oglądać inscenizację przygotowaną przez samego dramaturga, który - wprowadzając niewielkie zmiany w tekście - radykalnie zmienił wymowę sztuki. Dramat Villqista opowiada o walce, jaką toczą ze sobą ludzie żyjący na co dzień obok siebie. Jest to walka na kły i pazury, walka w której nie ma miejsca na sentymenty, na szaleństwo, na współczucie. Parze bohaterów zawsze towarzyszy "ono" - ów fantom, który dla niego jest ciężkim do uniesienia balastem, a dla niej sensem istnienia. Walka na otwartym polu rozpoczyna się jednak dopiero wtedy, gdy pojawia się stary przyjaciel z rozkwitającą w swojej młodości kochanką u boku.

W katowickim spektaklu wydarzenia toczą się bardziej skomplikowanym rytmem. Evre (intrygująca rola Violetty Smolińskiej) i Eugen (świetna, zagrana spojrzeniem i gestem kreacja Marcina Szaforza!) nie żyją bowiem "obok siebie", a "ze sobą", co niespodziewanie przenicowuje interpretację tej sztuki. Villgist pokazuje ludzi, którzy wspólnie borykają się z problemem, ale mimo to (a może właśnie dlatego) otaczają się ciepłem i czułością. Miłość to w tym spektaklu pełnia: uczucie, delikatność i erotyka. Prowadzeni przez reżysera wnikamy w intymność bohaterów, przekraczamy granicę, za którą ludzie istnieją wyłącznie dla siebie, we dwoje, i być może dlatego niemal boleśnie odczuwamy wtargnięcie w tę bliskość intruzów. Pojawienie się Jerga (twardy w swojej bezwzględnej potrzebie przywrócenia "normalności" Andrzej Dopierała) i Karli (zmysłowa i nareszcie w pełni wykorzystująca swój aktorski potencjał Gabriela Frycz) burzy tę intymność, ale i przypomina, że miedzy Evre i Eugenem dzieje się coś chorego, istniejącego poza zdrowym rozsądkiem, choć - co podświadomie czuje Karla - to coś, nie do końca i jednoznacznie jest złe.

Katowicki "Fantom" to świetny spektakl. Zagrany z wyczuciem emocjonalnych i uczuciowych zawirowań, ale bez tandetnej ckliwości. Dzięki pięknej scenografii Piotra Szmitke oraz grze świateł, która wydaje się tworzyć dodatkowe przestrzenie i znaczenia, widz długo nie może wyrwać się z atmosfery tego spektaklu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji