Artykuły

"Dziady" wg Jabrzyka

- Nie ma już niewoli, Moskali ani Prusaków... Ale przecież ciągle wiele osób buduje sobie własne więzienia. To przestrzeń naszych kompleksów, marzeń, ograniczeń, pragnień. Jeśli odrzucimy zewnętrzne okoliczności, to problemy, które znajdują się pod spodem w tekście Adama Mickiewicza, nadal są aktualne - mówi reżyser Jacek Jabrzyk przed premierą spektaklu "Dziady. Transformacje" w Teatrze im. Horzycy w Toruniu.

"Dziady. Transformacje" zainaugurują sezon w Teatrze im. Horzycy. Bohaterów Mickiewiczowskiego dramatu posadzono na ławce. Do ręki dano im butelki z wodą mineralną. I pozwolono mówić.

- Nie ma już niewoli, Moskali ani Prusaków... Ale przecież ciągle wiele osób buduje sobie własne więzienia. To przestrzeń naszych kompleksów, marzeń, ograniczeń, pragnień. Jeśli odrzucimy zewnętrzne okoliczności, to problemy, które znajdują się pod spodem w tekście Adama Mickiewicza, nadal są aktualne - twierdzi reżyser Jacek Jabrzyk [na zdjęciu]. - Nasza praca polegała na odkurzeniu oryginalnego tekstu. Użyliśmy go do ułożenia własnej historii.

"Dziady" to jeden z najwybitniejszych polskich dramatów. Stoją za nim burzliwe dzieje kraju, związane nie tylko z walką wyzwoleńczą z rosyjskim zaborcą w XIX wieku. Zdjęcie dramatu z afisza w Teatrze Narodowym w Warszawie zapoczątkowało słynne wydarzenia Marca' 68.

Jaki portret Polaków wyłoni się z nowych "Dziadów"? Kim okaże się być dziś Gustaw-Konrad? Jacek Jabrzyk skupił się w swojej sztuce niemal wyłącznie na III części "Dziadów". Dlaczego?

- Wydała mi się najciekawsza, aby opowiedzieć coś współczesnego o człowieku, Polakach i świecie, w którym żyjemy. A także, aby dowiedzieć się czegoś o sobie - tak reżyser tłumaczy powody sięgnięcia po sztandarowe dzieło polskiego romantyzmu. - Każda przestrzeń poprzez rytuały, które się w niej odbywają, może nabrać zupełnie innego wymiaru. Stąd te zwykłe ławki, codzienne ubrania. Zależało mi, aby to coś działo się między ludźmi, płynęło z ust zwykłych zjadaczy chleba, a nie koturnowych postaci.

Sztukę już od soboty będzie można oglądać na małej scenie Teatru im. Wilama Horzycy. Premiera rozpocznie się o godz. 19. W spektaklu biorą udział: Jarosław Felczykowski, Radosław Garncarek, Łukasz Ignasiński, Tomasz Mycan i Paweł Tchórzelski. Spektakl w reżyserii Jacka Jabrzyka to dokończenie cyklu z ubiegłego sezonu, w którym z okazji jubileuszu polskiej sceny dramatycznej w Toruniu wystawiano klasykę polskiej dramaturgii.

A co jeszcze zobaczymy w Teatrze im. Horzycy w najbliższym czasie? Reżyser Wiktor Rubin zainteresował się losem trzech kobiet artystek: Camille Claudel, Zeldy Fitzgerald i Sylvii Plath. Każda z nich była podporządkowana mężczyznom, którzy również byli artystami. Scenariusz wyszedł spod pióra Jolanty Janiczak.

Oprócz spektaklu Wiktora Rubina, obejrzymy także sztukę młodziutkiej Pii Partum, która przygotuje adaptację powieści węgierskiego pisarza Sandora Maraia pt. "Dziedzictwo Estery". W roli głównej zobaczymy Marię Kierzkowską. Premiera odbędzie się w grudniu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji