"Czarownice z Salem" w Dramatycznym
Teatralność sztuk Arthura Millera sprawia, że chociaż nie uległ modzie na eksperymenty, brutalność i okrucieństwo, tanie efekty i seks..., chociaż nie odszedł daleko od teatru tradycyjnego i pozostał moralistą - teatry na całym świecie raz po raz sięgają po jego utwory.
Ktoś powiedział, że aby być artystą trzeba przede wszystkim mieć charakter. Arthur Miller miał charakter. W całej swej twórczości pozostał wierny sobie. Potrafił z żelazną konsekwencją, zarówno w dziedzinie literatury, jak i w działalności politycznej, trzymać się raz wyznaczonych zasad. Jedynie w życiu prywatnym poniósł porażkę. Było nią mianowicie małżeństwo z Marylin Monroe, którego tragiczny finał znalazł literackie echo w najsłabszej jego sztuce "Po upadku".
Do najbardziej popularnych sztuk Millera obok "Śmierci komiwojażera", "Widoku z mostu", "Ceny" należą "Czarownice z Salem". Sztuka z pozoru historyczna - jej akcja toczy się w XVII-wiecznym miasteczku - Salem, w czasie polowania na czarownice, w rzeczywistości zaś jest polityczną rozprawą z maccarthyzmem - czasem historycznej i brutalnej nagonki na siły postępowe w latach 50. w USA. Ostrze sztuki zwrócone przeciw nietolerancji nadaje jej uniwersalnego znaczenia, gdyż nietolerancja była i pozostaje zmorą ludzkości. Dlatego też postawa Johna Proctora - niezłomnego obrońcy zasad moralnych, wciąż nabiera bolesnego i żywego znaczenia.
Białostocką publiczność Teatr Dramatyczny im. Al. Węgierki zaprasza w dniach 25-27.04 oraz w maju, na spektakl "CZAROWNICE Z SALEM" w reżyserii Andrzeja Jakimca, w scenografii Katarzyny Żygulskiej i z muzyką Andrzeja Zaryckiego.
W roli Johna Proctora zobaczymy: Kazimierza BOROWCA aktora Teatru Starego w Krakowie i Jacka DZISIEWICZA z Teatru Narodowego w Warszawie.
