Artykuły

Kto z nas diabła ma w oczach?

W "Czarownicach z Salem" Arthura Millera na próżno doszukiwać się magii. Żadna z tańczących w lesie kobiet nie widziała czarciej twarzy. A jednak są opętane nienawiścią, zemstą, władzą. Tak samo jak opętany jest pastor Parris (Tomasz Karasiński), który w ich złej woli dostrzega wolę Stwórcy. Czarownice stają się służebnicami Boga i wydają boskie wyroki. Na kogo wskażą palcem, ten zawiśnie na szubienicy. "Wskazanych" w miasteczku Salem jest kilkudziesięciu. Wśród nich stara kobieta, bo czytała książki i gospodarz Proctor, bo rzadko chodził do kościoła, niewiele dawał na ofiarę i pracował w dni święte. W Salem niewinni są tylko oskarżyciele.

W mrocznej scenerii z szubienicami w tle (autorstwa Jadwigi Mydlarskiej), przy akompaniamencie śpiewów chóralnych, sędziowie przesłuchują podejrzanych. "Cyrograf podpisałeś?" - pyta oskarżyciel, przyodziany w togę i esesmańskie buty. Kto się przyzna, ten uniknie kary. "Tak" - odpowiada torturowany więzień. "Bogu niech będą dzięki" - cieszą się sędziowie.

Jest wśród nich pastor Hale - idealista (Wojciech Oleksiewicz), który chce wręczać mieszkańcom "podarki wyższej teologii". On pierwszy przekonuje się o niewinności oskarżonych. Ale nie potrafi walczyć o prawdę, tchórzostwem chce zarazić innych, a wszystko w imię "święceń kapłańskich".

Kto ponosi winę za zło wyrządzone miasteczku? Pastorzy, sędziowie, histeryczne kobiety, a może gospodarz Proctor, który choć umiera jak odkupiciel (ma na sumieniu grzech cudzołóstwa)? Czyżby ten grzech wywołał lawinę?

Kim lub czym są naprawdę "Czarownice" zadaje widzom pytanie reżyser kaliskiej inscenizacji, Jacek Bunsch. Karą za grzechy? Nietolerancję? Zastraszeniem? Terroryzmem? Totalitaryzmem? Diabłem tkwiącym w nas?

Miller napisał sztukę w latach pięćdziesiątych - jako metaforę na amerykański maccarthyzm.

Dlaczego po czterdziestu latach spektakl ten nadal życzliwie przyjmowany jest przez publiczność?

Artyści z Teatru W. Bogusławskiego w Kaliszu, z "Czarownic" stworzyli metaforę polskiej współczesności. Metaforę, która biczuje nasze przywary, naśmiewa się z religijnego fanatyzmu, z polityki wartości chrześcijańskich bez pokrycia, ostrzega przed wykorzystaniem religii do walki o władzę.

"Czarownice" są ponadczasowe, tak jak ponadczasowe są zawiść, próżność i głupota.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji