Artykuły

Święte czarownice

Barbarze Sass jak mało komu udaje się oddać bogactwo skomplikowanej psychiki kobiecej. Mogą się o tym przekonać widzowie krakowskiego Teatru im. Słowackiego, w którym reżyserka wystawiła Czarownice z Salem Arthura Millera. Tekst napisany w latach 50. jako protest przeciwko rozpętanej wówczas w Ameryce nagonce na inaczej myślących wciąż zachowuje aktualność. Dziwnie znajomie brzmią wzniosłe hasła o miłości Boga i bliźniego, ukrywające fanatyzm i nietolerancję. Jednak Barbarę Sass bardziej niż konflikt społeczny interesuje świat ludzkich uczuć. Spektakl jest przypowieścią o niszczycielskiej sile namiętności. Jest ona jak ogień, wokół którego nocą odprawiają orgiastyczny rytuał półnagie kobiety z Salem. Te same, które kiedy indziej w nabożnym skupieniu wędrują do świątyni. Ratunkiem dla zakłamanego, rządzonego za pomocą strachu świata może być tylko miłość. To ona daje siłę do walki ze słabościami, które każdy nosi w sobie. To dzięki miłości żony Elisabeth (Bożena Adamek) bohater John Proctor (Mariusz Wojciechowski) dojrzewa do tego, by bronić niesprawiedliwie oskarżonych o czary kobiet. Niesamowitą atmosferę spektaklu podkreśla dramatyczna, momentami barbarzyńska muzyka Michała Lorenca oraz anielsko brzmiący śpiew Antoniny Krzysztoń.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji