Artykuły

Vatzlav Sławomira Mrożka

Czy wiedzą Państwo co to są flugi? A paludamenty, zapadnie, ob-rotowka? Są to urządzenia teat­ralne, które wymyślono, aby Państwa bawić i zachwycać, aby jak najbardziej precyzyjnie budować wspaniałą teatral­ną iluzję. Dzisiejszy teatr trochę zapom­niał o tych swoich zadaniach, rzadko więc zdarza się okazja do takiej owacji, jaką nagrodziła premierowa publiczność Teatru Polskiego w Warszawie pierwszy obraz "Vatzlava" Sławomira Mrożka. Kiedy zgasły światła i uniosła się kurtyna zachwyt na chwilę sparaliżował widownię a później posypały się oklaski. Falujące lazurowe morze, błękit nieba, bujna zieleń obfitej roślinności - bajka! Vatzlav właśnie gramolił się na brzeg. Podczas burzy statek z niewolnikami rozbił się i zatopił. Dzięki temu Vatzlav odzyskał wolność i stanął na nieznanym lądzie gotowy do nowego, lepszego życia - "Witaj nowe życie! Byłem niewol­nikiem a jestem rozbitkiem. Rozbity nie­wolnik, niewolny rozbitek, zniewolony do rozbicia, rozbity z niewoli, wolny, no rozbity, ale zbyt rozbity, żeby się cieszyć wolnością." - Ale po co jest wolność? Co z nią zrobić, jak wykorzystać? Trzeba, wierząc w łaskę Opatrzności, zdoby­wać bogactwo i sławę. Ale ten nowy dla Vatzlava świat, który miał być najszczęś­liwszym ze światów, jedynym i niepo­wtarzalnym jest złożony ze znanych po­wszechnie schematów. Droga do wolno­ści pod szczytnymi hasłami demokracji, i w imię sprawiedliwości, okaże się być drogą do zniewolenia i Vatzlav wróci do punktu wyjścia - nad morze. Wspaniałość świata okaże się złudnym blichtrem. I lichą teatralną tandetą.

"Vatzlav" w Teatrze Polskim w 1982 r. to jedna z pierwszych premier stanu wojennego. Kazimierz Dejmek, który potępił wtedy oficjalnie bojkot telewizji przez aktorów, wyrażał poprzez Mrożka, w uniwersalnym kontekście, swój sąd o polskiej współczesności, zimno i nielu­dzko sprowadzając to wszystko, co wydawało się wtedy heroiczne i niepowtarzalne do prościutkich logicznych schematów. Był to sąd gorzki i okrutny we wspaniałej bombonierce. W świąteczny poniedziałek zobaczą Państwo wierny zapis tego przedstawienia zrealizowany w teatrze z udziałem publiczności. Zoba­czą Państwo wspaniałość scenicznej wy­stawy i fascynującą machinę teatralnej iluzji rodem z XVIII wieku. Dejmek bawi się różnymi konwencjami teatralnymi i literackimi. Oświecenie, romantyzm, modernizm, współczesność ze swoimi utopiami, idealistycznymi filozofiami i buntami przeciwko starym systemom na rzecz nowych, w imię wolności, demo­kracji do totalitaryzmu. Okazuje się, że zawsze gdzieś tkwi błąd i spod kontroli człowieka wymyka się ta wielka machina - historia, którą starał się sterować, a która toczy się we właściwym dla siebie rytmie nie zmieniając orbity. Dziś przedstawienie to będzie miało na pewno inne znaczenie. Być może przez "szatańskie" okulary Mrożka i sarkastyczny uśmiech Dejmka ujrzymy przestrogę przed tym, aby ta groteskowa parabola nie stała się teoretycznym modelem naszej przyszło­ści.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji