Artykuły

Wszystko ma swoją cenę

Kiedy przed 30 laty miała miejsce polska prapremiera "Ceny", mogła pobrzmiewać nieco egzotycznie: giełda, krach, bankructwo, operacje, itp., itd. To był język wówczas dla Polaka obumarły. Dziś znowu zaktualizował się, ale nie na tym polega trafność repertuarowego Bogdan Augustyniak. Reżyser dostrzegł bowiem w zapomnianym dramacie Arthura Millera nieprzebrzmiały dramat ludzkiej egzystencji. Choć na pozór prostodusznie brzmi motto sztuki, że wszystko w życiu ma swoją cenę, którą przychodzi zapłacić, to przecież trudno mu odebrać celność.

Historyjka jest prosta: oto w 16 lat po śmierci ojca jego synowie spieniężają pozostawiony i nietknięty latami dobytek. Pozostały po niegdysiejszym zbankrutowanym finansiście stare meble, spłowiałe zasłony, resztki oznak dawnego bogactwa. Przy okazji transakcji zawieranej z pośrednikiem, obrotnym panem Salomonem, wypełzają z zakamarków pamięci wspomnienia i urazy. Bracia toczą obrachunek z własnym życiem. Wiktor, krawężnikowy policjant, wiele poświęcił, aby zapewnić ojcu opiekę, Walter poszedł w świat, został cenionym i bogatym lekarzem. Teraz rachują się ze sobą: kto miał rację, kto obowiązek, kto zaniedbał. Świadkuje temu czujnie Salomon i żona Wiktora, rwąca się do lepszego życia. Ot, cała historyjka. Rzecz zatem w jej dramatycznym rozegraniu, w stworzeniu napięcia, autentycznych związków między postaciami.

Bogdan Augustyniak nie po raz pierwszy dowodzi, że jest znakomitym kameralistą. Przed rokiem dał świetne przedstawienie "Pierwszej młodości" z Zofią Saretok i Anną Seniuk. Teraz znakomicie dobrawszy obsadę, stworzył z niej doskonale rozumiejący się zespół, jeden organizm. Jan Matyjaszkiewicz w roli Salomona stworzył jedną z najlepszych ról w swoim dorobku. Gra wytrawnego przedsiębiorcę, mistrza w swoim handlowym fachu, który potrafi targować się niepostrzeżenie, zaskakiwać klienta, bronić swego punktu widzenia, mnożyć przeszkody i nieoczekiwanie znajdować rozwiązania. Matyjaszkiewicz okiem kupca taksuje meble, "osacza" je swoimi kocimi ruchami, oswaja ze sobą, ani na chwilę nie tracąc kontroli nad sytuacją. A przy tym gra człowieka o przebogatym doświadczeniu, który czerpie ze skarbnicy swych przeżyć nie tylko dla osiągnięcia sukcesu w interesie. Sprawia wrażenie duchowego doradcy, mędrca, który pomaga lepiej zrozumieć samego siebie.

Olgierd Łukaszewicz w roli zawiedzionego losem policjanta nerwowo broni swojej wersji świata. Początkowo jak najszybciej chce dobić targu, potem jednak nie może uwolnić się od ciężaru wspomnień. Toteż nie zdoła przezwyciężyć nieufności do brata ani zmierzyć się z życiem od początku. Płaci wysoką cenę zaniechawszy kiedyś swej szansy. Partnerują im Marzena Trybała (Estera), złakniona lepszego życia i Marcin Troński (Walter), szukający daremnie porozumienia z bratem. Wszyscy próbują oszukać los, ale okazuje się, że znacznie łatwiej pozbyć się starych mebli niż wspomnień i urazów.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji