Artykuły

Mitologia gdańska

Skaczą z wysoka do wody. Do kanału stoczniowego. Skaczą, bo tam płynie ciało nieżywej Ofelii. A oni chcą jeszcze ją ratować.

Tuż za nami - stocznia... A właściwie Bogiem a prawdą jej obecna ruina. Stoczniowe hale stoją, ale wypatroszone wewnątrz... Pozostały tylko mury... I jakieś resztki maszyn, jakieś porozrzucane przedmioty...

Gdańsk. Lato 2004. W sławnej, legendarnej stoczni gdańskiej toczy się teraz spektakl "H." Czyli po prostu "Hamlet" Szekspira.

Spektakl jak spektakl. Świetna, pełna napięcia wewnętrznego Królowa Gertruda Joanny Bogackiej. Broniący się swą szczerością Hamlet Marcina Czarnika... Ale dużo też w tym przedstawieniu "waty teatralnej", pustego gadania tylko... Pięknie jednak brzmi przekład Stanisława Barańczaka.

Teatr jednak ma swoje prawa. Naprawdę trzeba by bardzo wielkiego aktorstwa i konsekwencji pomysłu reżyserskiego, by zrównoważyć tę niezwykłą przestrzeń, gdzie "Hamlet" się dzieje. A gdy podczas śmiertelnego pojedynku duńskiego królewicza z bratem Ofelii giną po kolei wszyscy główni bohaterowie sztuki, równocześnie co chwila pojawiają się gołębie, latają koło aktorów, coś tam sobie po gołębiemu gruchają, siadają u stropu, znowu przelatują przed aktorami... Zaś ta umierająca przestrzeń stoczni, bohaterskiej kiedyś jak ten Hamlet - ona staje się głównym świadkiem. I - przegraną?...

...Ów spektakl "H." gdańskiego teatru prezentowany będzie na festiwalu szekspirowskim w Gdańsku; festiwal ten zaczyna poznański "Ryszard III" Teatru Nowego.

...Ten Gdańsk lata 2004, po którym teraz z moim synem Stasiem wędrujemy, jest jak zawsze przepiękny. Jego Długi Targ, jego nadbrzeże z drewnianym Żurawiem nad Motławą, jego wspaniały kościół Mariacki z piękną Madonną z Dzieciątkiem, jego genialny "Sąd Ostateczny" Hansa Memlinga w Muzeum Narodowym, złupiony kiedyś na morzu i przywieziony do Gdańska, porywany potem, a to do Berlina, a to do Leningradu, a teraz znowu w tym wiecznym Gdańsku...

I jeszcze przejmujący kamień pamiątkowy na obrzeżach starego Gdańska, z tablicą przypominającą, że tu mieszkała i zmarła wspaniała Stanisława Przybyszewska, autorka dramatu "Sprawą Dantona". A przecież w latach 1920-22 mieszkała przedtem w Poznaniu na Staszica....

...Wędrujemy też przez grassowski Wrzeszcz... Docieramy na obecną ulicę Lelewela, gdzie sklep, w którym sprzedawała matka Grassa. A obok dom rodzinny tego pół Kaszuby, pół Niemca, potem noblisty... I dochodzimy też do placyku, na którym na ławeczce siedzi mały Oskar z "Blaszanego bębenka", wystukujący zapamiętale rytm mitu gdańskiego...

Gdańskie to także Sopot, gdzie wieczorem na Monciaku, na ulicy Monte Cassino człowiek obok człowieka...

I Gdynia z tym swoim portem i nadbrzeżem, z zatoką, na której statki...

I jeszcze jedziemy do Jastarni. Tam ku naszej radości odnajdujemy w świetnym stanie (przed laty władała nim poznańska Liga Obrony Kraju) statek "Bronisław", który zamiast trafić "na żyletki", jest teraz ładnym "morskim domem" zapraszającym do swego wnętrza.

...Za serce zaś chwyta morze. Właśnie dmie mocno wiatr. Fale morskie w Jastarni uderzają mocno o brzeg. A horyzont, jak to na morzu, nie ma swego kresu.

...Na pomniku Josepha Conrada na nadbrzeżu w Gdyni jest ten napis: "Nic tak nie nęci, nie rozczarowuje i nie zniewala jak życie na morzu".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji