Artykuły

Ogromnym atutem jest trójka aktorów, z którymi, jak to mówią, można iść w każde Himalaje - mówi reżyserka Julia Wernio o premierowym spektaklu "Na wsi".

Richard (Artur Steranko) i Corinne (Marzena Bergmann), dzieciate małżeństwo, z dość długim stażem, porzuca londyńską metropolię, by schronić się na wsi i tam ukoić skołatany związek. Pewnego dnia Richard przyprowadza do domu młodą kobietę Rebeccę (Agnieszka Giza), tłumacząc, że spotkał ją niby przypadkiem, wycieńczoną i chorą, więc zaoferował jej pomoc. W tym momencie rozpoczyna się gra, w której przeszłość zaczyna krążyć coraz mocniej w toksycznym krwiobiegu małżeństwa. Tak w skrócie wygląda fabuła sztuki Martina Crimpa "Na wsi".

Z reguły wybór tekstu leży w gestii reżysera, który przedstawia swój pomysł teatrowi. Tym razem z inicjatywą wyszedł szef "Jaracza", któremu spodobał się tekst Crimpa. Realizację tego przedstawienia zaproponował Julii Wernio. - Nie mogłam odmówić - śmieje się reżyserka. - Zresztą moim debiutem w "Jaraczu" była także propozycja dyrektora Janusza Kijowskiego, który zapytał, czy nie zajęłabym się "Milczeniem" Shelagh Stephenson. Z pracy nad tym spektaklem mam same dobre wspomnienia, więc postanowiłam jeszcze raz wejść w tę formułę.

- Kilkakrotnie widziałem realizację "Na wsi" w teatrach w Warszawie i Łodzi, jednak miałem wrażenie, że ten tekst przedstawia się tam w zbyt telenowelowy sposób - schemacik trójkąta dwie panie i jeden pan - mówi Janusz Kijowski, dyrektor Teatru im. Stefana Jaracza w Olsztynie. - Ale w tym tekście jest o wiele więcej prawdy o nas, o naszym niespełnieniu emocjonalnym, czy wręcz wypaleniu. Wydawało mi się, że warto zrobić spektakl, gdzie pokłady emocjonalne trzeba na nowo odkryć. Dawno nie mieliśmy w Olsztynie spektaklu tak czysto aktorskiego i emocjonalnego.

Premiera odbędzie się w sobotę w CEiIK-u (ul. Parkowa 1) o godz. 19. Bilety na premierę po 60 zł, później po 32 zł.