Artykuły

"A ja, Hanna" - festiwalowy pewniak?

Na Wałbrzyskich Fanaberiach Teatralnych żaden spektakl nie spotkał się z takim aplauzem publiczności jak "A ja, Hanna" z Teatru im. Kochanowskiego. To właśnie widzowie zdecydowali o zwycięstwie opolskiego spektaklu na tym festiwalu.

W Wałbrzychu autorzy spektaklu mierzyli się natomiast z dziesięcioma innymi przedstawieniami, które zostały zaproszone na Fanaberie przede wszystkim ze względu na kunszt aktorski. "W sytuacji, gdy teatr ulega głębokim przeobrażeniom, sztuka teatralna ewoluuje, angażując coraz to nowe środki inscenizacyjne, (...) dobre, rzetelne aktorstwo niezmiennie stanowi podstawę pracy teatralnej. Choć zmieniają się konwencje i akceptowana stylistyka, to jednak warsztat pozostaje zawsze najcenniejszą wartością, bo pozwala się odnaleźć w spektaklach wszelkich nurtów i odmian" - twierdzą organizatorzy imprezy.

To już druga istotna nagroda dla "A ja, Hanna" - wcześniej przedstawienie wygrało Opolskie Konfrontacje Teatralne. O ile jednak tam o zwycięstwie decydowali jurorzy, o tyle, zgodnie z formułą wałbrzyskiego festiwalu, opolski teatr zawdzięcza swój sukces wyłącznie publiczności. - To zwycięstwo było dla nas pewnym zaskoczeniem. Do Wałbrzycha jechaliśmy po prostu, żeby się pokazać. Co nie zmienia faktu, że bardzo nas ono cieszy. W końcu przyznała nam ją widownia, czyli osoby, dla których tworzony jest teatr. Trudno o ważniejsze wyróżnienie dla twórcy - mówi aktorka Grażyna Rogowska. - Jest to przyjemne także dlatego, że przygotowywanie tego spektaklu było dla nas taką robotą garażową, robioną po godzinach. Nie spodziewaliśmy się, że odbiór będzie taki pozytywny - przyznaje.

- Prawdę mówiąc, to nas trochę ten spektakl rozpuścił. Zawsze, jak go kończymy, to dostajemy owację na stojąco. Tak też było w Wałbrzychu. Myśleliśmy, że coś podobnego ma miejsce w wypadku innych widowisk prezentowanych podczas przeglądu. Dopiero od organizatorów dowiedzieliśmy się, że wałbrzyska publika jest niesamowicie surowa, wymagająca i rzadko zdarza się, by reagowała tak entuzjastycznie - cieszy się Rogowska.

"A ja, Hanna" to imponujące połączenie współczesnej awangardowej muzyki rockowej skomponowanej przez reżysera Tomasza Hynka z trenami Jana Kochanowskiego śpiewanymi przez Rogowską wcielającą się w postać drugiej córki poety, której (w przeciwieństwie do Urszulki) w swojej twórczości poeta poświęcił zaledwie cztery wersy.

Przedstawienie cieszy się taką popularnością, że jego autorzy postanowili zarejestrować je na płycie DVD. Właśnie trwają nad nią ostatnie szlify. - Do tej pory pokazaliśmy to widowisko na dwóch konkursach. Oba wygraliśmy. Trudno o lepszą motywację do tego, by zacząć się zgłaszać na inne imprezy - stwierdza krótko Rogowska.

W Wałbrzychu opolskie przedstawienie wygrało m.in. z "Emigrantami" krakowskiego Teatru Nowa Łaźnia (II miejsce) i "Panią z Birmy" warszawskiego Teatru Polonia (III miejsce).Festiwal odbywał się od 14 do 24 listopada.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji