Artykuły

Eksperyment w 3D

"Polita" w reż. Janusza Józefowicza Teatru Studio Buffo w Warszawie. Prapremiera w hali Łuczniczki w Bydgoszczy. Pisze Joanna Lach w Gazecie Wyborczej - Bydgoszcz.

Janusz Józefowicz udowodnił, że trójwymiarowe efekty mogą się sprawdzić także w teatrze. Bydgoska premiera "Polity" jest tego najlepszym przykładem

Młodziutką Połę Negri (w tej roli Natasza Urbańska) poznajemy w momencie, gdy zaczynają się jej marzenia o wielkiej aktorskiej karierze. Dzięki efektom 3D publiczność razem z bohaterami zostaje przeniesiona z jej domu w Lipnie do świata snów Polity. Widzimy, jak początkująca aktorka zostaje wciągnięta w wir wody, a potem spada na swoje łóżko. Podczas spektaklu mamy też okazję na podróż w czasie - kilka razy na ekranie oglądamy archiwalne filmy z Połą Negri. Pomysł dobry, ale fragmenty filmów są za długie i niepotrzebnie zatrzymują akcję musicalu. Podobnie przerwy między poszczególnymi scenami - przez kilkanaście sekund widz ma przed sobą czarny ekran i zaczyna się zastanawiać, czy nie są to przypadkiem jakieś problemy techniczne.

W międzyczasie Pola Negri zostaje obiecującą aktorką i przypływa transatlantykiem do Stanów Zjednoczonych (skojarzenia ze słynną sceną z "Titanica" nasuwają się same), by tam kontynuować karierę. Tu po raz kolejny można zachwycić się trójwymiarowymi projekcjami. Świetnie wyszło zwłaszcza zejście artystki na ląd po trapie. Pola Negri po prostu wychodzi z animacji na ekranie. Daje to efekt iluzji, a widz musi się zastanowić, co jest projekcją, a co żywym planem.

Szkoda tylko, że to wrażenie nie towarzyszy widzom podczas całego spektaklu. Bo czasami nawet lepiej zdjąć okulary. Animacje w 3D sprawiały, że momentami kontury aktorów i tancerzy nie były zupełnie ostre, a gwiazdy lecące w stronę widowni z ekranu nie pozwalały się skupić na tym, co właśnie dzieje się na scenie. Tak było chociażby w tangu Poli Negri z Rudolfem Valentino (w tej roli Stefano Terrazino).

Duży minus należy się realizatorom za brak muzyki na żywo. Do nagrań zaangażowano ponad 100-osobową orkiestrę, chór i zespół bigbandowy. Trochę żal, że dobrej muzyki Janusza Stokłosy musieliśmy słuchać z głośników.

Józefowicz to wizjoner i odważny reżyser. Zrobił krok w kierunku tego, co sam nazwał "teatrem XXI wieku". 3D z pewnością będzie wielkim wyzwaniem dla scenografii i dla aktorów (bo ciężko jest grać, nie widząc jej). Ale też dla publiczności. Ta bydgoska co prawda podziękowała twórcom brawami za "Politę", ale do bezkrytycznego zachwytu było jej daleko, do czego zresztą przyczynił się sam reżyser.

- Jesteśmy na pewnym etapie przygotowań. Mniej więcej tak to się rysuje - spuentował na koniec ze sceny Józefowicz. Osobom, które za bilet na sobotnią prapremierę zapłaciły nawet 130 zł, takie słowa spodobać się nie mogły.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji