Artykuły

Igraszki z publicznością

Przedwczoraj gorzowska publiczność znakomicie bawiła się na "Igraszkach z diabłem" Jana Drdy, którą wystawili studenci Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej we Wrocławiu. Na tegorocznym Festiwalu Szkół Teatralnych w Łodzi zasłużenie otrzymali nagrodę za najlepszy spektakl.

Nie znający strachu Marcin Kabat spotyka w lesie młodego diabła "pierwszej kategorii" Lucjusza, który szuka niezwykle surowego - zwłaszcza dla innych - Pustelnika. Lucjusz kieruje Kabata do Czarciego Młyna, by zagrał tam o duszę w diabelskiego mariaszka. Przy okazji spotyka też dwie panny - królewnę i jej służącą - które koniecznie chcą znaleźć sobie męża. Nakłania je do podpisania cyrografu, obiecując pięknych i bogatych narzeczonych. Służąca Kasia odnosi cyrografy do młyna, ale, przez pomyłkę, daje je Marcinowi. Kabat wygrywa z "głupimi, wsiowskimi diabłami" w mariaszka, ale, niestety, przegrywa cyrografy w oczko z piekielnym doktorem Solfernusem. Nękany wyrzutami sumienia idzie do piekła, by uratować dziewczyny. Historia kończy się happy endem, bo w ostatniej chwili ratuje go konnica niebieska.

Spektakl jest lekki i dowcipny, zrealizowany z rozmachem. Na pierwszy plan wysuwają się umiejętności młodych aktorów. Każda, nawet najmniejsza rola potraktowana została bardzo starannie, widać, że dokładnie ją przemyślano. Na wyróżnienie zasługuje, obok Marcina Kabata (Andrzej Matecki), diabełek Lucjusz (Rafał Szałajko), który z równym powodzeniem uwodzi dziewczęta i publiczność. Aktor był nieco zaskoczony bardzo pochlebnymi opiniami.

- Włożyłem w tę rolę dużo pracy, by nabrała lekkości. Mam trochę inny temperament - wyznał R. Szałajko.

Wyróżniał się również Pustelnik (Jan Mancewicz), salwy śmiechu wzbudzali anioł Teofil (Rafał Malinowski), Kasia (Anna Grygorcewicz), Belzebub (Marek Ryter) i inne diabły. Zabawne były też same szczegóły - choćby skrzydła Teofila i sposób, w jaki podaje "anielski chleb" Pustelnikowi. Całości dopełniła bardzo pomysłowa, równie lekka jak komedia, scenografia Michała Jędrzejewskiego.

Przedstawienie było tym godniejsze uwagi, że powstało po arcyzabawnej wersji telewizyjnej z udziałem samych gwiazd: M.Kociniaka, J.Gajosa, M.Zawadzkiej, W.Pokory, M.Kondrata. Wrocławscy aktorzy wypracowali jednak własny pomysł na tę sztukę - komedię, która mówi o dobroci ludzkiego serca, potępia surowość, a nagradza odwagę.

Do obawy przed porównaniem z Teatrem Telewizji przyznała się Teresa Sawicka, która spektakl wyreżyserowała.

- Miałam ten lęk, bo bardzo dobrze znałam telewizyjne przedstawienie. Pierwsze próby poświęcone zostały, by się od niego oderwać. Nie wszyscy znali spektakl telewizyjny. Wybraliśmy tę sztukę, bo są tu znakomite role do grania, świetny tekst. To komedia z łezką.

Wczoraj gorzowianie oglądali uliczny spektakl "Judaszy" w wykonaniu Teatru Strefa Ciszy z Poznania, a dziś o godz. 20.00 w Teatrze im. J. Osterwy Joanna Szczepkowska przedstawi autorski monodram "Goła baba". Aktorka zestawia świat kultury wysokiej z jarmarcznym światem kultury niskiej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji