Artykuły

Przez krew wspólnie przelaną

Barbara Sass o tragedii Elektry i Orestesa

O tragedii krwawej zemsty Elektry i Orestesa na Klitajmestrze Jan Kott pisał: "Oni mogą połączyć się tylko we wspólnej śmierci albo przez krew wspólnie przelaną." Czy w jakikolwiek sposób można usprawiedliwić matkobójstwo - nawet takie, które uczynione jest na rozkaz bogów? Czy chęć zemsty musi być bezgraniczna i do czego może w efekcie doprowadzić? To tylko niektóre z pytań stawianych przez reżyserkę spektaklu "Elektra", którego premiera odbędzie się jutro o godz. 19 na Dużej Scenie Teatru im. J. Słowackiego. W spektaklu, w adaptacji i reżyserii Barbary Sass, połączono "Elektrę" Sofoklesa i fragmenty "Orestei" Ajschylosa; całość przełożył i opracował Maciej Wojtyszko.

A występują: Sonia Bohosiewicz (Elektra), Anna Cieślak (Chrysotemis), Małgorzata Ząbkowska-Kołodziej (Klitajmestra), Błażej Wójcik (Orestes), Marian Dziędziel (Ajgist) i Krzysztof Jędrysek (Opiekun). Autorką scenografii jest Jagna Janicka, zaś muzykę skomponował Michał Lorenc.

Zemsta krąży wokół nas

- mówi BARBARA SASS przed premierą "Elektry"

- Przyznam szczerze, że wyjątkowo przed tą realizacją nie chcę o niej mówić zbyt wiele, jedynie to, co jest niezbędne. Od dawna "chodził" za mną dramat antyczny. Przed laty myślałam o dużej inscenizacji "Antygony", ale z przyczyn ode mnie niezależnych nie doszła do skutku. Jednak chęć zmierzenia się po raz pierwszy z tragedią antyczną pozostała. Zawsze interesowało mnie w teatrze penetrowanie materii literackich dotąd mi nieznanych, walka z materiałem, którego wcześniej nie dotknęłam jako reżyser. Tragedia antyczna jest dziś rzadko grana na polskich scenach. Sądzę, że m.in. dlatego, iż nasza kultura, nasz świat zabrnął w niewyrazistość, dwuznaczność, w relatywizm uczuć i emocji. Wartości i uczucia straciły swój jednoznaczny wymiar, zatraciliśmy ostrość kolorów, nic nie jest czarne lub białe, lecz dominują kolory niewyraźnych szarości. Wszelkie nasze dokonania są wciąż usprawiedliwiane. Natomiast w tragedii antycznej takie uczucia jak miłość, nienawiść, zemsta, zdrada zawsze są jednoznaczne. Z nich zrodziła się nasza kultura, aż zabrnęła w wielki postmodernizm, gdzie wszelkie wartości zostały zrelatywizowane.

Realizując "Elektrę", powstała we mnie chęć porządkowania tych uczuć, emocji, wartości, porządkowania rzeczywistości. Tę możliwość daje właśnie tragedia antyczna sięgająca do źródeł i korzeni człowieka. "Elektra" jest o zemście, a temat zemsty krąży nie tylko wokół nas, ale w całym współczesnym świecie. Poszukiwanie przyczyn powstawania tak silnych emocji, rozkładanie ich niemal na czynniki pierwsze jest dla mnie niezwykle interesujące. Dziś, w naszym chaotycznym świecie przemykamy jedynie po uczuciach, nie analizujemy ich dogłębnie, rzadko robi to teatr czy film.

"Elektra" w sensie fabularnym jest utworem prostym, konieczność zemsty niemal od początku jest w niej oczywista. Stąd też szukanie jej przyczyn nie w zdarzeniach fabularnych, ale w uczuciach i słowach jest niezwykle fascynujące. A przecież bardzo blisko zemsty, nienawiści jest miłość, bo tylko wielkie uczucia rodzą wielkie uczucia. Z letnich zwykle nic się nie rodzi. O sile uczuć i emocji, także tych negatywnych, którymi przepełniony jest współczesny świat, chcemy opowiadać, sięgając po historię Elektry, Orestesa, Klitajmestry i Ajgistosa. Opowiadanie dziś historii antycznej jest bardzo ryzykownym przedsięwzięciem, bo stawia nas wszystkich przed wielkim wyzwaniem: jak dziś przedstawić historię sprzed tysięcy lat, by nie odrzeć jej z antyku i by jednocześnie nie była irytująca w swoim patosie, a czytelna dla współczesnego widza? Balansujemy na cienkiej granicy "pomiędzy". Jak - nie chcę o tym opowiadać.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji