Artykuły

Czas zmian, wykorzystajmy go

Duże instytucje kulturalne: filharmonie, muzea czy teatry powinny wspierać działania nieformalne. Nie można zamykać się tylko w budynkach i kręgu tworzonej przez siebie sztuki - pisze Szymon Różański, p.o. dyrektora Opery na Zamku w Gazecie Wyborczej - Szczecin.

Wbrew panującej modzie na narzekanie, jak to źle jest ze szczecińską kulturą, stwierdzam, że moje obserwacje i wnioski wysuwane z analizy działań w tej sferze są podstawą do prezentowania zgoła odmiennej postawy - jestem optymistą. (...)

Odnosząc się do konwencji wcześniejszych publikacji w tej debacie, należałoby powiedzieć, że szczecińska kultura nie "drepcze", lecz biegnie. Nie dla wszystkich w sposób widoczny i namacalny, ale "biegnie". Wielu twórców, wiele talentów nie widać. Pracują w zaciszu domowym. Czynią wiele, by zaistnieć w innych miastach Polski i za granicą. Oni są skarbem naszego miasta. Dlaczego zatem z nich "rezygnujemy"? Rolą działających na Pomorzu Zachodnim instytucji kultury jest przechwycenie tych talentów i stworzenie im warunków do zaistnienia. Wymaga to zmiany nastawienia, otwarcia na młodych ludzi i na nowe zjawiska. Czas nad tym popracować!

Przecieramy ścieżki

W Szczecinie i w geografii miejskiej kultury nastąpił czas zmian. Zmian twórczych - ruchu, który jest nieodzownym składnikiem twórczego fermentu. Wykorzystajmy to!

Zmiany - nowe siedziby instytucji, nowe uczelnie, ale także te, z którymi nie do końca się zgadzamy - to energia. Trudna sytuacja ekonomiczna uruchamia w ludziach pokłady kreatywności, które przejawiają się niekonwencjonalnym podejściem do rzeczywistości. (...)

Zmiany wywarły również piętno na instytucji, którą mam zaszczyt kierować. Remont Opery na Zamku i konieczność znalezienia tymczasowej siedziby przez długi czas wisiały nad nami jak miecz Damoklesa. W rezultacie przeprowadzka do hali na Łasztowni była jak świeży powiew, była jak wiatr w żagle Opery. Od wielu lat Opera nie była tak dobrze postrzegana, zespół nie miał tyle energii, pomysłów i zaangażowania. Świadczy o tym zarówno sukces "Traviaty", którą okrzyknięto kulturalnym i towarzyskim wydarzeniem sezonu - jak i stała, wysoka frekwencja na innych przedstawieniach.

Istotne było już samo pojawienie się Hali Opery na Łasztowni. Zmiana ta oswoiła i przybliżyła wyspę wielu szczecinianom. Pokazała, że nie tak trudno tam dojechać, że Łasztownia jest integralną częścią miasta - leży w jego sercu. Widzimy zatem, jak za sprawą "tymczasowości" dzieje się coś "nie tymczasowego" - tak jak to się zdarza w procesie tworzenia kultury. Łasztownia żyje. Ludzie przyjeżdżają tu nie tylko na spektakle, imprezy operowe, lekcje baletu (udostępniamy halę "Fundacji Balet", która prowadzi w niej zajęcia baletowe), ale także na koncerty muzyki rozrywkowej czy programy edukacji muzycznej najmłodszych.

Wkrótce niedaleko od Hali Opery powstanie Muzeum Morskie. Rozpoczną się inne inwestycje. Naszą Halą i tym co się w niej dzieje, przecieramy ścieżki dla kultury w tym miejscu; miejscu, które "przywracamy" miastu.

Opera otworzyła się także na odbiorców z zachodniej strony granicy. Za pośrednictwem reklam kierujemy swoją ofertę również do mieszkańców Niemiec. Zakładając, że Szczecin ma być ośrodkiem metropolitalnym, to wymiana usług na płaszczyźnie kulturalnej powinna stać się faktem.

Szczecin - miasto przemysłu kreatywnego

Kulturę tworzą ludzie kreatywni - a tych w Szczecinie nie brakuje. Przemysł kreatywny mamy bardzo dobrze rozwinięty. Należy jednak dostrzec, że brakuje mu organizacji, a przez to młodzi artyści mają problem z "przebiciem się". W Szczecinie funkcjonują dziesiątki zespołów muzycznych, plastyków, szkół tańca, studiów fotograficznych, projektantów, producentów filmowych i muzycznych, studiów reklamy. Będąc szefem dużej, klasycznej instytucji kulturalnej, jaką jest opera, w potocznym rozumieniu jestem daleko od kultury "niesformalizowanej", tworzonej w małych pracowniach, na scenach klubów czy teatrów nieformalnych. Tak jednak nie jest! Zdaję sobie sprawę, że opera jest jedną z ikon tzw. kultury wysokiej. Odbiorców tej właśnie kultury kształtuje ogromny wachlarz bodźców, z różnych dziedzin, wśród których klasyczne wykształcenie muzyczne jest elementem wcale niekoniecznym. Istotna jest wrażliwość, która skłania ludzi w kierunku potrzeb kulturalnych.

Właśnie dlatego duże instytucje kulturalne: filharmonie, muzea czy teatry powinny - w miarę swoich możliwości - wspierać działania nieformalne. Nie można zamykać się tylko w budynkach i kręgu tworzonej przez siebie sztuki. Dla tych, którzy tworzą przemysł kreatywny, najpotrzebniejszy jest aktualnie spójny system promocji oraz miejsce będące swoistym inkubatorem ich działań. Tego nam w Szczecinie brakuje - przestrzeni dostępnej dla wszystkich twórców, które ogniskowałoby próby młodych, stając się dla nich trampoliną rozwoju i co ważne, które wiązałoby ich z naszym miastem. O tym, że mamy w Szczecinie zdolnych artystów, wcale nie musimy się dowiadywać ze znanych ogólnopolskich programów telewizyjnych. Młodych zdolnych możemy "przechwycić" znacznie wcześniej. Ta intencja towarzyszy współpracy Opery na Zamku z Fundacją Balet. Młodzież i dzieci już od najmłodszych lat obcują z wielką sceną.

Kultura motorem rozwoju

Narzekającym na brak spójnej strategii rozwoju kultury w mieście przypominam, że kierunki działania miasta w tej sferze zawarte zostały w przyjętej pod koniec roku "Strategii Rozwoju Szczecina 2015".

W przytoczonym wyżej opracowaniu opisana jest polityka wspierania kultury i dziedzictwa kulturalnego miasta. Punktuje ona m.in.: mecenat Miasta, systematyczną współpracę z podmiotami organizującymi i tworzącymi kulturową przestrzeń, kreowanie przestrzeni urbanistyczno-architektonicznej, w tym m.in.: rewitalizacje obiektów zabytkowych, włączenie w obszar kulturowy miasta terenów peryferyjnych i nadrzecznych, współpracę międzynarodową, kreowanie Szczecina jako centrum ważnych międzynarodowych wydarzeń kulturalnych i artystycznych.

Efektem tych działań będzie umocnienie wizerunku Szczecina jako miasta opartego na wielowiekowej tradycji kulturowej, a zarazem otwartego na kulturę współczesną i wartościowe zjawiska artystyczne. Szczecin powinien być wykreowany na ponadregionalne centrum kulturalne: dysponujące atrakcyjną ofertą i wyposażone w nowoczesną infrastrukturę. Jestem przekonany, że przyczyni się to do zwiększenia zainteresowania potencjalnych inwestorów i przyciągnięcia kapitału generującego dalszy rozwój miasta. Strategia jasno wskazuje kulturę jako istotny kierunek rozwoju miasta.

W jednym z moich ulubionych filmów Wernera Herzoga "Fitzcarraldo" - miłość bohatera do opery i chęć zbudowania największego gmachu operowego w Ameryce jest bodźcem, który pcha go do działania, podejmowania niesamowitych, ryzykownych wyzwań mających spowodować zebranie funduszy na jej budowę. W metaforyczny sposób pokazane jest w filmie bliskie powiązanie ekonomii z kulturą oraz wskazanie kultury jako impulsu do podejmowania działań w sferze gospodarki.

Bez rozwoju kultury nie jest możliwy rozwój społeczny i ekonomiczny żadnego miasta. W wielu regionach postawiono na kulturę, edukację, sztukę oraz ich wielorakie związki jako nowy paradygmat rozwoju. Rozwiązanie tego typu przyjęto m.in. w Zagłębiu Ruhry (rejon Essen), Bilbao, Birmingham. Z gospodarczego punktu widzenia w środowisku o znaczącej liczbie naukowców i studentów, wysokim nasyceniu i atrakcyjności oferty artystycznej oraz dużym potencjale kulturowym z większą intensywnością podejmowane się takie rodzaje działalności gospodarczej, dla których dźwignią wzrostu jest właśnie działalność artystyczna i naukowa.

W przypadku miast traktujących kulturę jako jeden z fundamentów swego rozwoju zachodzi proces ich wzajemnego przenikania oraz efekt synergicznego wzmacniania. Zgodnie z tą zasadą zbudowana została pozycja Edynburga - do niedawna prowincjonalnego brytyjskiego miasta położonego na odległej północy, a obecnie ważnego ośrodka kultury, wiodącego w skali Europy węzła transferu innowacji. W europejskich metropoliach powstają dzielnice kulturalne, których najbardziej znanymi przykładami są Dzielnica Muzeów (Museum Quartier) w Wiedniu oraz Temple Bar w Dublinie.

Hala Opery na Łasztowni, budowa nowej siedziby filharmonii czy imponujące i nowatorskie festiwale oraz wernisaże to jedne z licznych znamion rodzącego się szczecińskiego silnego centrum kulturalnego. Otwórzmy zatem oczy i wyostrzmy zmysły, aby delektować się otaczającą nas sztuką.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji