Artykuły

"Clowni" - trzeba dyskutować

Teatr 77 - specyficzna w łódzkim pejzażu kulturalnym placówka, wywodząca swój rodowód ze studenckiego teatru, teraz szukająca swojej własnej formuły, odrębnej od "normalnych" teatrów, podejmująca często w mniej lub bardziej zawoalowanej formie dyskusje na tematy współczesne, przedstawia, zgodzie ze swoim profilem, sztukę Adrzeja Strzeleckiego pt. "Clowni". Była to rzecz już wystawiana m. in. przez Bałtycki Teatr Dramatyczny.

Oczywiście, jak na "siódemki" przy­stało, mamy do cenienia z przedstawieniem diablo kontestacyjnym, pełnym grymasów i pretensji do całego świata. Ale jednocześnie ze spektaklem, o który warto i trzeba się spierać, z teatrem, z którym trzeba dyskutować. W dosyć sennej atmosferze obecnego sezonu scenicznego jest to już coś. Osnową sztuk Strzeleckiego jest arena cyrkowa zawładnięta przez samych clownów. Cyrk staje się metaforą świata, jeśli ktoś chce albo kraju, w którym autor rzecz napisał. Clownom nie jest wesoło, ich rados­na sztuka rozśmieszania stale jest redukowana przez odgórne zarządzenia dy­rekcji. Motywy postępowania clownów i powody rozczarowania są w miarę - w poszczególnych sekwencjach utworu czytelne, natomiast postępowanie dyrektora jest tutaj abstraktem, a wszystko po to, żeby widz nie wiedział do końca w co jest grane i tak w ogóle miał dyrekcji za złe. No i o to bym się i z autorem i z teatrem kłócił. Niechby sobie i ta dyrekcja była największą paskudą i po­tworem tępiącym wszelkie wybujałe indywidualizmy, niechby miała, jak mó­wią wytworni styliści, swojej załodze "naprzeciw", ale żebym ja wiedział po co ona to robi, co chce osiągnąć, to może bym wtedy uruchomił swoje szare ko­mórki, żeby samemu dojść do jakichś wniosków na temat słuszności bądź nie­słuszności postępowania szefów cyrku, bez autorskiej - za przeproszeniem - manipulacji...

A tak siedzę smutny i skołowany, bar­dzo współczuję clownom, że się tak mę­czą, że nie wiedzą co zrobić, że im gorzko i źle, myślę sobie dlaczego oni swą wybitną czasem inteligencję, do­wcip, błyskotliwość ładują w negację, a nie w myślenie na temat: co dalej.

Sama sztuka i jej sceniczna realizacja są bardzo bliskie klimatowi studenckich teatrów sprzed ćwierćwiecza. I jest w tym coś ujmującego, bez wątpienia poruszającego wyobraźnię, zwłaszcza widza młodego. Różnica tylko w tym, a budzić musi to uwagę, że wówczas i treści i forma teatru wynikały z autentycznych poszukiwań samej młodzieży, były manifestem jej nadziei i rozczarowań, jej goryczy i afirmacji prawa do życia w takiej, a nie innej formacji kulturowej. Dzisiaj robią to za młodzież inni - profesjonaliści... Po tej refleksji dodać trzeba, że realizacja sztuki Strzeleckiego jest w Teatrze 77 na bardzo przyzwoitym poziomie, niesie w sobie wiele interesujących rozwiązań scenicznych, aktorzy sprawnie wykonują swoje zadania z pogranicza aktorstwa i clownady, oprawa plastyczna trafnie oddaje klimat scenerii sztuki, nie popadając w cyrkową nachalność.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji