Artykuły

Sparaliżowany Kordian

"Kordian" w reż. Szymona Kaczmarka w Starym Teatrze w Krakowie. Pisze Aneta Kyzioł w Polityce.

Kordian" Szymona Kaczmarka jest sparaliżowanym mężczyzną w średnim wieku (Adam Nawojczyk). Z pomocą swojego młodego opiekuna/sobowtóra (Szymon Czacki) planuje samobójstwo - ma nawet specjalne urządzenie z kroplówkami do eutanazji. Wcześniej jednak zwołuje najbliższych, by - w ramach pożegnania - przeczytali z podziałem na role jego ulubioną sztukę,"Kordiana" Słowackiego. Ojciec (Jacek Romanowski) i matka (Beata Paluch), ksiądz (Zbigniew Ruciński) i była ukochana (Małgorzata Hajewska-Krzysztofik) czytają więc z kartek, potykając się o słowa wieszcza. Do tego momentu spektakl w Starym jest serią aktorskich etiud na temat: amatorzy zażenowani sztuczną sytuacją odgrywania ról oraz bliscy próbujący sobie poradzić z decyzją o samobójstwie Kordiana. Punkt wyjścia jest mocno naciągany, tłumaczenie dramatu romantycznego na XXI-wieczny realizm - łopatologiczne (nie brakuje nawet palenia marihuany), ale im dalej, tym gorzej. Nagle bohaterowie zaczynają mówić tekstem Słowackiego z pamięci.

Ojciec staje się Grzegorzem, matka - Wiolettą, młody Kordian włącza i wyłącza sprzęt stereo i kamerę albo rozrzuca książki po scenie. Spektakl staje się pośpiesznym brykiem szkolnej lektury, bezradność reżysera bije po oczach, męka aktorów udziela się widzom. Najsmutniejsze, że to kolejna nieudana premiera w krakowskim Starym, który od dwóch sezonów dramatycznie traci impet.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji