Artykuły

Dzika jabłoneczka znalazła wielu przyjaciół w lesie

"Jabłoneczka" w reż. Laury Słabińskiej w Teatrze Lalek Pleciuga. Pisze Ewa Koszur w Głosie Szczecińskim.

Spektakl dyplomowy Laury Słabinskiej pod tytułem Jabłoneczka" w Teatrze Lalek Pleciuga, choć oszczędny w środkach artystycznych, podobał się szczecińskim maluchom oraz ich rodzicom.

Podobał się do tego stopnia, że dzieci z pierwszego rzędu, chcąc zobaczyć z bliska śmieszne stworki, "wyrastające" z ziemi, podchodziły pod samą scenę. Nic dziwnego, że maluchy zachwyciły się tym, co zobaczyły i usłyszały na scenie kameralnej Pleciugi. Ich dorosłym opiekunom także podobały się śmiesznie podrygujące pokrzywy z ruchomymi, dużymi oczami, powolny kret czy zwinne gąsieniczki. Jak w czarodziejskiej krainie.

Sporo pracy mieli aktorzy

Marta Łągiewka i Przemysław Żychowski, którzy wystąpili w tak zwanym żywym planie, a także niewidoczny dla widzów, Zbigniew Wilczyński, ożywiający leśne stwory i rośliny.

Spektakl "Jabłoneczka", autorstwa Jana Wilkowskiego, podobał się nie tylko ze względu na pomysłowość scenografa (Mikołaj Malesza). Podobała się także nowocześnie brzmiąca muzyka autorstwa Huberta Połoniewicza, a Przemysław Żychowski otrzymał nawet osobne brawa za świetnie wykonaną folkową solówkę. Oboje aktorzy mieli sporo pracy - Żychowski zmieniał głos w zależności od tego, czy był zakochanym chłopcem, czy kretem, czy doświadczonym ogrodnikiem.

Marta Łągiewka musiała się wykazać dodatkowo zręcznością w operowaniu nietypowymi instrumentami w rodzaju piszczałek czy gwizdków.

O czym jest spektakl? Między innymi o przyjaźni, o odwadze, o zaletach cierpliwości.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji