Gdańsk. Finansowa zapaść pomorskiej kultury?
W środę [8 czerwca] Urząd Marszałkowski otrzymał pismo z Ministerstwa Kultury, z którego wynika, że zapotrzebowanie finansowe dotyczące kultury zostanie zaspokojone jedynie w około 7 proc.
Pomorskiej kulturze grozi finansowa zapaść. Ministerstwo Kultury na finansowanie instytucji kulturalnych przeznaczy w tym roku tylko około 7 procent środków zaplanowanych przez lokalnych urzędników.
Chodzi o instytucje podległe samorządowi województwa pomorskiego. To 12 placówek: teatry, opera, filharmonia, kilka muzeów, Nadbałtyckie Centrum Kultury, biblioteki i galerie. Ich finansowanie, w dużym uproszczeniu, opiera się na trzech filarach: środkach przeznaczanych bezpośrednio z budżetu samorządu, dotacji ministerialnej i dochodów własnych - w tym także kwot pozyskanych od sponsorów.
O ile pierwszy z tych składników wykazuje tendencję wzrostową - w tym roku ilość tych środków będzie o 20 proc. większa niż w ubiegłym, o tyle dotacja ministerialna została drastycznie okrojona. W środę do władz samorządowych województwa dotarło pismo z Ministerstwa Kultury. Wynika z niego, że z Warszawy nad morze dotrze tylko mniej więcej 7 proc środków, o które wnioskowali urzędnicy samorządu.
- W tym roku nasze zapotrzebowanie określiliśmy na kwotę 9579 tys. zł - wyjaśnia Beata Jaworowska z departamentu kultury, sportu i turystyki Urzędu Marszałkowskiego - Z pisma z ministerstwa wynika, że otrzymamy jedynie 700 tys. W tamtym roku wnioskowaliśmy o kwotę 10 mln, otrzymaliśmy 3,5 mln.
Na szczęście tak drastyczne cięcia nie objęły środków zaplanowanych na inwestycje, w tym m.in. kwot przeznaczonych na budowę gmachu Filharmonii [na zdjęciu].
Urzędnicy samorządu twierdzą, że potrzebują kilku dni na przeanalizowanie dokumentów z ministerstwa, dopiero wtedy będzie można podejmować jakieś decyzje i próbować planować jakieś środki zaradcze.