Artykuły

Przewodnik

Teatralni tubylcy mają coraz większy do nas szacunek, czyli do tych, którzy kupują bilety na ich komedianckie wyczyny. Zrobią premierę, to nie pokażą jej od razu swoim. Najpierw jadą do obcych, tam się trochę pomizdrzą i dopiero na własnych śmieciach robią szopkę ze spraszaniem gości. Teatr Polski kokosił się długo z jakimś młodzieńczym opowiadaniem Gombrowicza. Ten pewnie, gdyby się dowiedział, że ktoś chce je wystawić na scenie, to rozstrzelałby wszystkich realizatorów. W końcu napisał parę niezłych sztuk, a tu mu wywlekają jakieś literackie wprawki. Spektakl, który dziś będzie miał premierę, był pokazywany na Międzynarodowych Konfrontacjach Teatralnych w Lublinie. Wrocławscy lalkarze, którzy grywają nie tylko dla dzieci teraz zrobili "Ostatnią ucieczkę". I zanim ją pokazali we Wrocławiu, uciekli do Nowego Jorku. Pograli przez parę dni na scenie "La MaMy" i za tydzień pokażą to dzieło nam, tej lepszej publiczności.

Ta praktyka bardzo mi się podoba. Jestem, podobnie jak Państwo, widzem wymagającym. Gdy ktoś mnie spyta: quo vadis, Domine? Odpowiem zgodnie z prawdą. Idę na sztukę, która była pokazywana w Nowym Jorku. Albo: idę na przedstawienie, które oklaskiwała publiczność międzynarodowego festiwalu w Lublinie. Sami Państwo przyznacie, że brzmi to bardziej intrygująco niż: idę na premierę do Lalki. Proszę nie myśleć, że jestem snobem. Broń Boże...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji