Artykuły

I bogowie lubią się kochać

ZESPÓŁ Teatru Muzycznego z Gdyni wywalił niedawno na dechach wrocławskiej Hali Ludowej słynną rock-operę "Jesus Christ Superstar". Przyznać muszę, że byłem zachwycony martwotą, która biła ze sceny. Wreszcie zrozumiałem, dlaczego w średniowieczu aktorów chowano za murem, nie na zwykłym cmentarzu. Uszy mam małe, ale wytrzymałe, toteż w trakcie popisów wokalnych Marka Piekarczyka przypomniałem sobie stary dowcip ludku warszawskiego: "Idź pan do baletu z takim głosem". Rad nierad, poszedłem na rock-balet Antala Fodora pt. "Próba. Wariacje na dobrze znany temat", wystawiony na scenie Teatru Wielkiego w Łodzi.

Rock-balet Fodora od strony formalnej oparty jest na dwóch pomysłach: po pierwsze "teatru w teatrze", który przekształca spektakl w polityczny komiks seksu i przemocy, po drugie zaś, w owym "teatrze w teatrze" aktorzy przeżywają swoje role na żywo, dzięki czemu przy całej wieloznaczności libretta obrazoburczy i prowokacyjny charakter niektórych scen staje się naturalnym, artystycznym protestem przeciwko propagandzie dewocyjnej, czy też - jak by to powiedział Kałużyński - przeciwko żałobnej i neurastenicznej wizji Ewangelii, jaką przynosi katolicyzm.

Podobnie rzecz się ma z muzyką. Dwutorowość akcji wyznaczają dwa style muzyczne: fragmenty utworów Bacha oraz rockowa suita Gabora Pressera, lidera węgierskiego zespołu "Locomotiv GT". Sądzę, że miłośnicy rocka znają solowy album Pressera pt. "Elektromantic", którego fragmenty ilustrują "rzeczywistą" płaszczyznę opowieści. Toteż przypomnę tylko, że swoją suitę Presser nagrał przy pomocy mikrokomputera "Sinclair" i specjalnie skonstruowanego sequencera, co zostało uznane przez pismo "Practical Electronics" za prawdziwy wyczyn racjonalizatorski. Jeśli zważyć, że Presser jest absolwentem Wyższej Szkoły Muzycznej im. Beli Bartoka, to staje się po trosze jasne, że "Próba" powinna się spodobać każdemu miłośnikowi dobrej muzyki. Tym bardziej, że w tym przypadku za znanym skądinąd zjawiskiem osmozy gatunkowej we współczesnej rozrywce kryje się swoista rewolta obyczajowa, reakcja przeciwko debilizmowi mentalnemu tych ortodoksyjnych katolików, którzy odmawiają czczonym przez siebie bogom odrobiny szczęścia w miłości, nie tylko platonicznej.

Myślą przewodnią "Próby" jest powtarzający się w historii motyw prześladowania. Prześladowanie jest zjawiskiem, które tylko pozornie ma sens etyczny. Prześladowanie to raczej fakt biologiczny, wynikający z braku możliwości pełnego zaspokojenia popędu miłosnego przez prześladującego. Skoro gruczoły płciowe najsilniej ludźmi powodują, tedy miłość nie spełniona "użycza energii" symptomom nerwicowym i psychotycznym. Taka jest filozofia Fodora i nie będzie chyba przesadą, jeśli powiemy, że jest to filozofia, która siłą rzeczy prowadzi do korekty religijnych tabu.

A oto Antala Fodora wariacje na znany temat.

Tancerz odtwarzający rolę Judasza pragnie posiąść tancerkę odtwarzająca rolę Marii Magdaleny. Flirt w sali prób przerywa wejście grupy Prześladowanych. Nikt nie wie, w jaki sposób i po co przyszli do teatru. Część tancerzy, których prowadzi tancerz odtwarzający rolę Judasza, próbuje wypędzić ich z teatru, inni, których prowadzi tancerka uosabiająca Marię Magdalenę, okazuje im współczucie. Wkrótce rozpoczyna się przedstawienie Męki Pańskiej, w którym jeden z Prześladowanych przyjmuje rolę Jezusa. Kiedy akcja powraca na płaszczyznę rzeczywistą, odtwórcy Jezusa i Marii Magdaleny zakochują się w sobie. Judasz widząc w Jezusie rywala, usiłuje pozbyć się go. W trakcie przedstawienia Męki Pańskiej Judasz wydaje Jezusa w ręce dowódcy Prześladowców. Maria Magdalena, aby ocalić Jezusa, uwodzicielskim tańcem zaprasza Prześladowców do miłości. Kończy się subtelna gra niedopowiedzeń - Maria Magdalena spontanicznie oddaje się Prześladowcom. Później ogarnia ją rozpacz i zwątpienie. Boskie misterium miłości kończy się zamordowaniem Marii Magdaleny przez jednego z Prześladowców. Opowieść dalej rozgrywa się w dwóch płaszczyznach, tyle że rzeczywisty seks i symboliczna miłość wyparte zostają przez symboliczną śmierć i rzeczywistą przemoc.

"Próba" to spektakl znakomity. Jest dosadną transpozycją rygoryzmu obyczajowego, bigoterii i politycznego neofityzmu, którymi współczesny Kościół stoi.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji