Artykuły

Ziemia oskarża

Teatr Polski w Poznaniu w ubiegłym tygodniu wystawił prapremierę autorki miejscowej Wandy Karczewskiej pt. "Ziemia oskarża". Sztuka tematem swym obejmuje aktualne zagadnienia walki z niemczyzną i zasługuje na specjalną uwagę społeczeństwa ziem zachodnich.

"Ziemia oskarża" Wandy Karczewskiej była dla widzów rewelacją. Rewelacją dla tych, którzy starali się w niej widzieć sztukę o pewnych określonych tendencjach i dla tych, którzy, domyślając się treści sztuki, wziętej z niedawno przez nich przeżytej rzeczywistości, z góry krytycznym okiem próbowali analizować utrzymanie linii artystycznej przez autorkę między realizmem treści a formą artystyczną. I chociaż wielu zostało zaskoczonych śmiałym ujęciem formalnym, żaden z widzów nie może nie przyznać Wandzie Karczewskiej właściwego zobrazowania sytuacji Polaków podczas wrześniowej wojny polsko-niemieckiej i hitlerowskiej okupacji 1939-1945, wyciągnięcia istotnej myśli politycznej, która przewija się poprzez całą sztukę, oraz niezwykle interesującego ujęcia scenicznego.

Sztuka rozpoczyna się i kończy w sali sądowej roku 1945.

W 7 scenach otwarza autorka niedawną tragedię Polski. Tragedię, która jest jeszcze tak świeża, tak niedawno przeżyta, że widz poprostu zdaje się być w sytuacji, z której co dopiero został wyzwolonym.

Przeżywa więc jeszcze raz wrześniową klęskę Polski wraz z tymi, którzy jeszcze 1 września nie wierzyli, że zbrojne starcie polsko-niemieckie być musiało (Jan Emanuel, bohater sztuki), bo przecież idea pokoju jest silniejsza od idei wojny, i z tymi, którym trudno pogodzić się w ich mieszczańskim sumieniu i dobrobycie z pożogą wojenną (Adamczewski Bałakan - radni miejscy), i z tymi, którzy zdawali sobie doskonale sprawę z podwójnej roli niemców-hitlerowców w Polsce, widzących jedyne rozwiązane w bezwzględnym krwawym starciu z niemcami polskimi (Marek Emanuel - dziennikarz, Matysiak - prezes Związku Robotników), i z tymi, którzy widzieli w nadchodzących niemcach niemców z roku 1914, niosących polskiemu ludowi pracującemu pracę i chleb (Józefowa - gospodyni). Obrazowanie wypadków wojennych, o których dowiadujemy się z toczonych rozmów, nie przesłania autorce w pierwszych odsłonach scharakteryzowania ówczesnych nastrojów społeczeństwa, które zostało pozbawione kierownictwa i pozostawione samemu sobie (Kelner). I odtąd przesuwa się przed oczami widza cała tragedia narodu polskiego: mordy harcerzy i ludności cywilnej (Uciekinier, ulica w mieście), wysyłki do obozów koncentracyjnych, zamykanie do więzień (Więzień I, II, III), podziemna, bezwzględna walka Polaków z hitlerowskim okupantem (M. Emanuel, Gruda, kpt. W. P., M. Borecka, J. Emanuel). Istotę i głębię tej tragedii autorka przedstawia poprzez dzieje Jana Emanuela.

Autorka poprzez sceny żywo ujęte przeprowadza myśl, że niemiec zawsze pozostanie niemcem i bezkompromisowym wrogiem polskości. Człowieczeństwo i humanitaryzm były i są niemcom obce, a, jak dalece były im obce, świadczą zbrodnie, popełnione na ziemi polskiej.

Najwięcej wyrazu artystycznego posiada bodaj scena w celi więziennej, doskonale wyreżyserowana. Niemniej dobre są sceny w willi Gotarda w Warszawie. Trochę zbyt patetyczna jest bodaj scena wyprowadzenia harcerzy na śmierć z postępującymi za nimi matkami. Tu realizm sytuacji i autorki został zwichnięty przez zbyt silne symbolistyczne podkreślenie bólu matek.

Najwięcej wyrazu artystycznego posiada bodaj scena w celi więziennej, doskonale wyreżyserowana. Niemniej dobre są sceny w willi Gotarda w Warszawie. Trochę zbyt patetyczna jest bodaj scena wyprowadzenia harcerzy na śmierć z postępującymi za nimi matkami. Tu realizm sytuacji i autorki został zwichnięty przez zbyt silne symbolistyczne podkreślenie bólu matek.

Najwięcej ekspresji posiada scena w sali sądowej, w której główna z osób działających, Gotard, z oskarżającego staje się oskarżonym. Autorka dała w niej przedstawienie istotnej "wartości" duszy niemieckiej, niezwykle dobrze z punktu widzenia dramatycznego odtworzyła moment kompletnego zgrania się, podwójną rolę do końca grającego, przyjaciela J. Emanuela, chcącego być nim jeszcze po śmierci, E. Gotarda. Szkoda tylko, że lekko nadwyrężyła te wspaniałą scenę zbyt długim końcowym przemówieniem J. Emanuela.

Inscenizator i reżyser Stefan Drewicz wykorzystał wszystkie elementy sceniczne, jakie miał do dyspozycji.

Dekoracje Z. Szpingera, niekiedy może zbyt silne w wyrazie, dają sztuce wspaniałą oprawę artystyczną. Operowanie elementami światła bardzo trafne. J. Młodziejowski dał sztuce ładną ilustrację muzyczną.

Sztuka znajdzie niewątpliwie żywy oddźwięk wśród publiczności poznańskiej, szczególnie w 6 rocznicę wojny, kiedy szereg jej scen nabiera wyjątkowej aktualności. "Ziemia oskarża" powinna znaleźć się na wszystkich scenach polskich.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji