Artykuły

Jak źle zagrać dobrą komedię

Przedstawienie w reżyserii Stanisława Melskiego to przykład na to, jak można zmarnować świetny tekst.

Petr Zelenka, czeski dramaturg, scenarzysta i reżyser, to artysta doskonale znany w Polsce.

Filmami "Guzikowcy" i "Samotni" zyskał sobie grono miłośników, ceniących go za przewrotny humor, pogodną ironię i mądry dystans wobec rzeczywistości. "Rozkład jazdy" jest utrzymany w podobnym klimacie.

Bohaterami sztuki jest para aktorów. W teatrze grywają sporadycznie, głównie w mało ambitnych angielskich farsach. Zarabiają, zapowiadając przyjazdy i odjazdy pociągów na dworcach.

Przedstawienie rozpoczyna się scenicznymi wariacjami na motywach pierwszego aktu komediowych "Chińczyków" Michaela Frayna. W oryginale na scenie pojawić się powinno siedmiu aktorów - u Zelenki zmaga się z tymi rolami zaledwie dwoje wykonawców. Aktor (Stanisław Melski) ma wyraźne kłopoty z pamięcią i przedstawienie próbuje ratować Aktorka (Agata Skowrońska). Oboje starają się - ale wyraźnie im nie wychodzi. I taka była intencja autora: mieliśmy zobaczyć słabych aktorów w słabej sztuce. Dla wrocławskich artystów okazało się to pułapką: są w rolach miernych aktorów tak nieporadni, że spora część publiczności - zamiast bawić się przewrotną konwencją - po przerwie nie wróciła już na widownię, nie tracąc zresztą nic z niemiłosiernie rozwleczonego przedstawienia.

Tymczasem właściwy temat "Rozkładu" poznajemy właśnie w drugiej części: za kulisami oglądamy dwójkę aktorów na życiowym zakręcie. Kiedyś byli parą, dzisiaj on ciągle za nią tęskni, ona szuka pocieszenia w kolejnych nieudanych związkach. Oboje łączy jeszcze to, że nie potrafią znaleźć swojego miejsca w kapitalistycznej rzeczywistości, wiecznie zmagają się z brakiem pieniędzy, chałturzą. Występ w "Chińczykach" pozwala Aktorce zarobić, dlatego w obłąkanym pędzie stara się ratować przedstawienie.

A tempo akcji ma tu niebanalne znaczenie. Goszczący na wrocławskiej premierze autor sztuki wspominał, że artysta, który grał Aktora w słowackiej inscenizacji, musiał zrezygnować z roli - jego organizm nie wytrzymywał tempa narzuconego przez Zelenkę. Za to u nas Stanisław Melski nie ma nawet zadyszki. Celebruje swoją obecność na scenie, zwłaszcza kiedy jest tylko w slipach. To Aktor inspiruje wydarzenia na scenie, jego partnerka może na nie jedynie reagować. Dlatego Agata Skowrońska w roli Aktorki nie jest w stanie przenieść ciężaru spektaklu w sferę żartu i ironii.

W ten sposób z mądrej i zabawnej sztuki Zelenki została seria skeczy, oprawionych banałami, które można zasłyszeć przy kawiarnianym stoliku.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji