Artykuły

Toruń. Ósemki otworzą dziś Klamrę

Trudno sobie wyobrazić lepszy początek festiwalu teatralnego - na Klamrze w sobotę wystąpi Teatr Ósmego Dnia z Poznania. Spotkania z niezależnymi zespołami w Od Nowie potrwają tydzień.

Teatr Ósmego Dnia zainauguruje festiwal sztuką "Osadzeni. Młyńska 1" [na zdjęciu] (początek w klubie przy ul. Gagarina 37A o godz. 19). Zespół powstał w 1964 r. z inicjatywy studentów polonistyki Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. Wywodzi się bezpośrednio ze studenckiego teatru kontrkulturowego lat 60. "Ósemki" to jedna z najważniejszych polskich grup niezależnych, która zyskała ogromne uznanie również za granicą. Ich spektakle pokazywane były niemalże na całym świecie - nawet w tak egzotycznych krajach jak: Meksyk, Kolumbia, Brazylia, Wenezuela, Singapur czy Korea Południowa - zdobywając wiele nagród, w tym prestiżową Fringe First na festiwalu teatralnym w Edynburgu.

Przez wiele lat premiery ich przedstawień stawały się wydarzeniami niemalże politycznymi. Wśród najważniejszych należy wymienić chociażby "Wprowadzenie do..." (1970), "Jednym tchem" (1971), "Piołun" (1985), "Auto-da - fe " (1985), "Tańcz, póki możesz" (1994) czy wielokrotnie nagradzaną plenerową "Arkę" (2000). Poza działalnością teatralną grupa podejmuje szereg działań edukacyjnych i animacyjnych. Dziś "Ósemki" to zespół legenda, będący symbolem teatru zaangażowanego, pulsującego rytmem najistotniejszych wydarzeń politycznych i społecznych.

Zanim zacznie się ich spektakl, na placu pomiędzy klubem i wydziałem teologicznym UMK odbędzie się pokaz ognia w wykonaniu toruńskiego Studenckiego Koła Żonglerskiego. To pierwsze w Polsce tego typu przedsięwzięcie przy wyższej uczelni.

Niedziela należy do Dada von Bzdülöw i spektaklu "Cafe Latte", który również rozpocznie się o godz. 19. Trójmiejski teatr powstał prawie dwie dekady temu z inicjatywy Leszka Bzdyla - tancerza, aktora, choreografa i reżysera. Na zawodowej scenie działa od 1987 r., w teatrze Dada von Bzdülöw reżyseruje, tworzy choreografie i występuje w większości przedstawień.

- Nie nazywamy się teatrem tańca, jesteśmy po prostu teatrem - opowiadał Bzdyl. - Taniec jest dla mnie jednym z języków teatralnych. Nie wierzę w jednorodność gatunków. Wydaje mi się, że teatr wiele traci, zamykając się w słowie i literaturze, i taniec traci też na tym, że ogranicza się do form tanecznych. Myślę, że dziś tej czystości gatunkowej w ogóle już nie ma, ponieważ doświadczenie teatralne ostatnich stu lat prawdę mówiąc zmieniło na zawsze czystość gatunkową.

O "Cafe Latte" Bzdyl mówi: - Nie ma reżysera, choreografia i kompozytora. Wiadomo, że pewne role są rozdane przez samych uczestników. Ale to nie jest prosty schemat, w którym muzycy grają tancerzom lub tancerze tańczą muzykom. Staramy się, żeby to było spotkanie czwórki wykonawców, gdzie role się zmieniają, gdzie bada się przestrzeń pomiędzy muzyką, teatrem i tańcem.

Zaraz po przedstawieniu, ok. godz. 20.30, na małej scenie zagrają kontrabasiści Michał Hajduczenia i Marcin Maciejewski.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji