Artykuły

Teatr studencki jest coraz bardziej trendy

- Teatr staje się żywy, buzujący, wystymulowany. Studenci odważnie łamią kompozycję, przełamują bariery przestrzenne, nie boją się tematów tabu - opowiada Bartłomiej Piotrowski, dyrektor artystyczny rozpoczynającego się dziś Ogólnopolskiego Przeglądu Teatrów Studenckich i Niszowych "Epizod nr 6".

Gabriela Cagiel: Czy studentów ciągnie na scenę?

Bartłomiej Piotrowski: Ciągnie. W ostatnim czasie powstało bardzo dużo nowych grup teatralnych i to jest bardzo pozytywne zjawisko. Bardzo fajne jest też to, że teatr wśród studentów robi się, jak się to teraz mówi, sexy, trendy.

Mimo że nie przekłada się to na frekwencję w teatrach?

- Mimo to. Jest moda na teatr. Jak ja zaczynałem zabawę w teatr jeszcze w liceum, potem już jakieś poważniejsze próby na studiach, to bawienie się teatrem czy robienie teatru było trochę passé. Wiem, że to zabrzmi paradoksalnie, ale wtedy to nie do końca było "normalnie" postrzegane. Natomiast teatr generalnie idzie naprzód i te wszystkie zjawiska z pogranicza sztuki, socjologii, kultury, mody, pewnego takiego celebrytyzmu, to wszystko się gdzieś zazębia i robi się taki zbiór wspólny. Teatr obecnie jest jak gdyby taki eklektyczny. Jest ogromnym tyglem, do którego można wrzucić bardzo wiele, o ile nie wszystko, co powoduje, że zwłaszcza teatr młody, studencki ma bardzo rozmyte granice.

Teatr studencki wkracza w środowisko społeczne?

- Tak, coś w tym jest. Ten teatr szuka teraz swojego miejsca. Pomijając już sam festiwal "Epizod", pojawiają się świetne projekty na spektakle w mieszkaniach, na spektakle w jakichś takich kompletnie nieteatralnych przestrzeniach, więc ewidentnie coś się dzieje, i to idzie w dobrym kierunku.

Za nami pięć edycji festiwalu "Epizod", właśnie rozpoczyna się szósta. Czy do tej pory wyłoniły się jakieś tendencje lub trendy?

- Gdybym silił się na wskazanie jakichś trendów czy tendencji, zaprzeczyłbym temu eklektyzmowi. Jest bardzo duża różnorodność, bo są przedstawienia będące zarówno inscenizacjami sztuk teatralnych, jak i musicale oraz spektakle autorskie, czyli wypowiedzi bardzo subiektywne. Trendem mógłbym nazwać właśnie ten eklektyzm, jak i dużą odwagę w łamaniu kompozycji, w przełamywaniu barier przestrzennych, ale też w przełamywaniu tematów tabu. I to jest właśnie taki trend - ten teatr jest w jakimś sensie żywy, buzujący, wystymulowany.

Jakie tematy interesują studentów?

- Seks, religia, pieniądze, obrzęd, rytuał. Czyli generalnie to, co w teatrze zawsze było - bodźce, stymulanty. Niezależnie od kolejności, w jakiej je wymienimy.

Czy skoro określenia "niszowy" i "offowy" stają się modne, możemy jeszcze mówić o niszowym teatrze?

- Ten off i ta niszowość to tak naprawdę megalans.

To może powinniśmy zmienić nazwę? Zamiast Przeglądu Teatrów Studenckich i Niszowych np. Festiwal Lansu?

- Nie, nie, nie. To jest festiwal modnego offu, a nie jakiś ułomny festiwal. Festiwal studencki, ale zrobiony w określonym klimacie z określonym rozmachem, ze stawianiem na pewne określone akcenty zarówno merytoryczne, artystyczne, jak i towarzyskie i integracyjne, bo to dla nas również ważne. To jest festiwal modnego offu - nie tego czarnego, gdzieś tam pochowanego po piwnicach, takiego epigońskiego, Baudelaireowskiego, tylko takiego offu, który czerpie całymi garściami ze świata, który nas otacza. Ze zmian kulturowych, społecznych, cywilizacyjnych, religijnych, również ze zmian dotyczących mody, trendów, gadżetów

Rozmach jest. Na "Epizod" składają się warsztaty, spektakle, premiery festiwalowe, projekcje, wernisaż, wieczór autorski Jana Nowickiego, koncert Agnieszki Chrzanowskiej, a nawet specjalny teatralny tramwaj festiwalowy Wszystko odbywa się w trzy dni.

- To jest pierwszy "Epizod", podczas którego nie będę w stanie wziąć udziału we wszystkich imprezach, bo jest to nierealne. Traktuję to jako taki krok milowy w rozwoju tego festiwalu. Spójrzmy chociażby na tramwaj teatralny i spektakle na przystankach. Jedna z grup przygotowała przedstawienie, które będzie się odbywało zarówno w tramwaju, jak i na przystankach w takiej żywej, dynamicznej strukturze miasta, pośród normalnych, zwykłych ludzi, którzy będą zajęci swoimi sprawami. "Tajemnice" studentów Teatru Akademickiego UKSW " ale o co chodzi ?" to autorski spektakl egzystencjonalny o kondycji współczesnego człowieka zagubionego pośród dylematów i rozterek natury moralno-etycznej. Można powiedzieć, że o człowieku zagubionym w dżungli miasta. Stąd ten tramwaj, te przystanki, ten pęd. Kraków o godzinie 12, który ma swoje własne tempo.

Nie było eliminacji w tradycyjnej formie. Co zatem decydowało o tym, czy spektakl zostanie zaprezentowany, a co go skreślało?

- Atrakcyjność formy i treści.

To szerokie pojęcie.

- Tak, ale przede wszystkim różnorodność. Wybierając przedstawienia, zapraszając teatry, przede wszystkim mam na uwadze atrakcyjność repertuaru i bardzo mi zależy, żeby to był otwarty festiwal, dlatego są to bardzo różne przedstawienia, ale i różne teatry. Chciałbym na przykład zaakcentować to, że przyjeżdża bardzo fajny, nie wiem, czy dobry, ale bardzo fajny i sympatyczny teatr, który działa na co dzień w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej prowadzonej przez ojca Rydzyka. Mało tego, będą kręcić film dokumentalny z "Epizodu" prawdopodobnie na sprzęcie wiadomej telewizji. To bardzo dobrze i właśnie bardzo mi zależy na tym, aby "Epizod" był taką przestrzenią, w której wszyscy będą się czuli jak u siebie w domu. Nie zamykamy się na nikogo, nie zamykamy się na nic. Odrzucona zostaje natomiast nuda, setne inscenizacje dobrze znanych spektakli.

Czy jakieś wydarzenie zasługuje na szczególną uwagę?

- Tak. Szczególnie zachęcam do przybycia na wieczór autorski Jana Nowickiego. Będzie to taki niekonwencjonalny wieczór autorski, bo bardzo mocno teatralizowany. To będzie wieczór z Wielkim Szu - trochę tańca, filmu, piosenek i na pewno dużo ciekawych historii. Kluczem do rozmowy z Panem Janem będzie hasło "Miejsca i sytuacje". Zapraszam również na premierę naszego festiwalowego spektaklu "Noc w noc". Mierzymy się z legendą Piwnicy pod Baranami trochę w konwencji tribute to, ale też po części w konwencji prowokacji artystycznej do pewnej świętości, jaką w Krakowie jest Piwnica pod Baranami. Serdecznie zapraszam też na premierowy koncert Agnieszki Chrzanowskiej "Skąd się biorą mężczyźni". Agnieszka zaśpiewa kilka swoich znanych szlagierów, ale też bardzo dużo nowego materiału z płyty, nad którą właśnie pracuje.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji