Artykuły

Aleksandra Sztejna opowieść o poecie

Dramaturgia Aleksandra Sztejna była już reprezentowano w 1962 roku na festiwalu w Katowicach. Jego dramat pt.: "Ocean", w wykonaniu Teatru im. J. Słowackiego w Krakowie, zdobył nawet wtedy nagrodę. Obecnie poznaliśmy nowy utwór Al. Sztejna dzięki Teatrowi Współczesnemu we Wrocławiu, który przyjechał z "Opowieścią sceniczną o Aleksandrze Błoku" w tłumaczeniu Romana Szydłowskiego. Spektakl przygotowali: Kazimierz Braun - reżyseria, Jadwiga Czarnocka - scenografia i Rafał Augustyn - muzyka.

Aleksander Sztejn należy do ścisłego grona najwybitniejszych współczesnych dramaturgów radzieckich. Napisał również wiele nader udanych scenariuszy filmowych, a na scenie największe sukcesy odniósł w dramatach "Hotel Astoria", "Ocean", "Sprawa personalna", "Wśród burzy". Jest również autorem popularnej komedii "Wiosenne skrzypki".

Sztuka o Aleksandrze Bloku należy do najnowszej serii dzieł pisarza, który sięgnął po obserwacje oraz doświadczenia swoich młodych lat i nasycając je głęboką refleksją stworzył dramatyczną trylogię o Wsiewołodzie Wiszniewskim ("W niewoli czasu"), Borysie Ławreniewie ("Śpiewające piaski") i właśnie o autorze poematu "Dobrze" ("Opowieść sceniczna o Aleksandrze Błoku"). O tym ostatnim dramacie, który obecnie wchodzi na wiele scen radzieckich, autor tak powiada: "Przeczytałem, chyba wszystko, co w Związku Radzieckim i w świecie napisano o Błoku. A potem postarałem się o tym całkowicie zapomnieć i dopiero wtedy zabrałem się do pisania tego dramatu". Usłyszeliśmy to wczoraj od samego autora, który przybył do Katowic na festiwal i obecny był na spektaklu wrocławskiego zespołu.

Rzecz o "ostatnim poecie odchodzącej Rosji i pierwszym Rewolucji Radzieckiej" rozegrał reżyser w sposób dość u nas nietypowy, skupiając aktorów i widzów na scenie, a na widowni i proscenium rozgrywając ponadto pewne sekwencje, jakby na dalszym, dodatkowym planie z wyjątkową perspektywą. Jest to, oczywiście, dosyć oryginalne, ale bynajmniej nie "awangardowe" i poza tym zmuszało niektórych widzów do pytania: po co tak? Czy to zbliżyło spektatorom problem, albo zamysł wykonawców? Czy wciągnęło ich do akcji, czy zachęcało do współdziałania z postaciami sztuki? Na wszystkie pytania należy odpowiedzieć negatywnie. Ale mimo tych wątpliwości, reżyser potrafił wywołać dość intymny nastrój i gdyby jeszcze tylko bohater tytułowy zaprezentował się bardziej dynamicznie, to na pewno i sama sztuka robiłaby jeszcze większe wrażenie.

Na scenie festiwalowej wystąpili, zyskując gorący aplauz nielicznej (z konieczności topograficznych) widowni: H. Rysiakówna (Luba), M. Milwiw (Zinaida), G. Krukówna-Frymar (Olga), M. Zbyszewska (Matka), D. Kustosik (Biełyj), Z. Górski (Meyerhold) i przede wszystkim J. Schejbal, który z wielkim talentem, ale nie jako bohater, tylko raczej jako "kochanek księżycowy", wcielił się w postać wielkiego poety.

Dzisiaj wieczorem zobaczymy w Teatrze Śląskim "Matkę" Gorkiego w wykonaniu Teatru im. W. Horzycy w Toruniu, a jutro organizatorzy zapowiadają Irenę Kwiatkowską i Mariusza Dmochowskiego w "Staroświeckiej komedii" A. Arbuzowa.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji