Artykuły

Piotr Polak pisze do wiceprezydenta Warszawy Włodzimierza Paszyńskiego

Pięknie Pan pisze o swoim wyobrażeniu Teatru! Absolutnie rozumiem, że nie chce Pan w nim barbarzyńców. Ale ja chcę! I nie jestem sam! I oskarżam Pana o ignorancję, jeśli Pan nie umie tego zrozumieć! - pisze Piotr Polak w odpowiedzi na list wiceprezydenta Warszawy, Włodzimierza Paszyńskiego.

"Panie Wiceprezydencie,

Cieszę się ogromnie, że napisał Pan ten tekst! Nareszcie ktoś od strony władz napisał coś konkretnego i podzielił się swoim zdaniem! Pięknie Pan pisze o swoim wyobrażeniu Teatru! Absolutnie rozumiem, że nie chce Pan w nim barbarzyńców. Ale ja chcę! I nie jestem sam! I oskarżam Pana o ignorancję, jeśli Pan nie umie tego zrozumieć!

Jestem jednym z 3500 podpisanych pod listem "Teatr nie jest produktem/ Widz nie jest klientem". Wiem, że jest nas jeszcze dużo więcej. Zdaję sobie sprawę, że osób które nie chcą się podpisać, jest jeszcze więcej. Nie mam o to pretensji. Nie jesteśmy większością i nie zapowiada się, żebyśmy w najbliższej przyszłości większością byli! Ale w Sztuce wysokiej, ambitnej, też eksperymentalnej, nigdy nie chodzi i nie chodziło o liczby. Ani liczby, ani sumy, ani procenty, ani zyski, przynajmniej nie te materialne!

Jeżeli dla Pana Teatr ma być ogrodem, to bardzo miło. Jest wiele teatrów, w których te ogrody rosną i kwitną, i są pielęgnowane! Ale nie ma Pan prawa wymagać tego od wszystkich teatrów! Jeśli już bawimy się w botaniczne porównania, to mój Teatr jest dżunglą bez nazwy, która nie należy i nie może należeć do nikogo! Do dżungli można tylko spróbować wejść, na własne ryzyko, w poszukiwaniu czegoś, co w środku rośnie lub żyje i nie ma jeszcze nazwy! Też brzmi ładnie, prawda? Widzów jest wielu, którzy by chcieli z nami pójść do tej dżungli! Odważę się powiedzieć, że o wiele więcej jest osób, które do teatru nie chodzą tylko dlatego, że nie wiedzą, że taka dżungla istnieje!

Nie wiem czemu tak jest, że wielu polskich artystów jest uznawanych dopiero w momencie, kiedy świat ich zauważy (tzn. chyba wiem, ale nie chcę zmieniać tematu)! Osoba, o której mało kto w Polsce słyszał, zostaje doceniona za granicą i nagle jest naszym powodem do dumy! Nasz Narodowy Talent! Nie wiem, czy Pan wie, ale Teatr, o który walczę, którego bronię, jest właśnie takim naszym powodem do dumy! To przede wszystkim spektakle, które Pana nie poruszają, wyjeżdżają za granicę i świadczą o świetnym stanie Polskiego Teatru! Nie wiem, czy Pan wie, ale zazdroszczą go nam! Zazdroszczą odwagi, z jaką śmiejemy się, atakujemy, kłócimy się i dyskutujemy z autorami lektur! Zazdroszczą, bo potrafimy z miłością odnosić się do tego wiadra, które Pan chce wynieść! Zazdroszczą, bo świat zarastają ogrody, a w Polsce dżungla wciąż jest gęsta! I jestem z tego dumny! I Pan też powinien się czuć dumny! A Pan chce karczować!

I jeszcze jedno: oskarżenie, że Dramatyczny już nie jest świątynią myśli i formy, świadczy tylko i wyłącznie o Pana arogancji! Świątynia, o której Pan mówi, już nie ma prawa istnieć! Można ją tylko spróbować powtórzyć, ale wtedy Teatr umrze, a w najlepszym wypadku zamieni się w rozrywkę! Mój Teatr już nie zajmuje się budowaniem świątyń, bo po co? Myśl i forma zmieniają się bezustannie i ja to akceptuję. Nie jestem od tego, żeby pokazywać na scenie bryki lektur, bo widz mojego Teatru oczekuje czegoś więcej. Przychodzi otwarty na inny punkt widzenia. Po prostu. Ani On, ani ja nie twierdzimy, że znamy "poprawną odpowiedź", wciąż poszukujemy i nie wstydzimy się tego.

Żałuję, że Pan nie rozumie, że walczymy o coś naprawdę wyjątkowego i wartościowego! Piszę to wyłącznie w swoim imieniu. Jest to moje prywatne zdanie.

Powodzenia! Oby wszyscy byli zadowoleni!

Pozdrawiam

- Barbarzyńca

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji