Artykuły

PJN, czyli Polska Jest Najśmieszniejsza

Jestem w Białymstoku, mieście na wskroś prowincjonalnym, które właściwie nie występuje na kulturalnej mapie Polski - donosi w felietonie dla e-teatru Mike Urbaniak.

Stolica Podlasia pochwalić się może tylko jedną pierwszoligową instytucją, czyli świetną Galerią Arsenał prowadzoną z powodzeniem przez Monikę Szewczyk. Koniec. Nie odbywa się w tu żaden festiwal, na który ciągnęłyby tłumy Polaków z reszty kraju, nie działa tu żaden teatr, który zainteresowałby choć pół teatralnego krytyka z ogólnopolskich mediów. Terra incognita.

To jest jednak pieśń przeszłość. Wszystko zmieni się już niedługo, bowiem jesienią zostanie tu uroczyście otwarta najbardziej oczekiwana inwestycja kulturalna w północno-wschodniej Polsce. Jej blask oślepi naszą ojczyznę i kraje ościenne, od Mińska po Wileńszczyznę. Sama nazwa owej instytucji budzi respekt i członków drżenie, a wymyśliły ją tęgie głowy tak by najlepiej oddawała jej światowe znaczenie. Opera i Filharmonia Podlaska - Europejskie Centrum Muzyki (w skrócie OiFPECM) to nie są żadne śmichy-chichy, o nie. To Costa Concordia podlaskiej kultury!

Budowę OiFPECM rozpoczęto kilka lat temu. Miała kosztować około 70 milionów złotych, dotychczas wydano ich już 200. Ale nie bądźmy drobiazgowi. Chodzi w końcu o potęgę miasta i regionu, bo jak opera zacznie działać to klękajcie narody! Melomani będą walić do niej drzwiami i oknami. To znaczy będą, jeśli znajdą się pieniądze na jej działalność. Bo, widzicie państwo, jest mały problem. Włodarze Podlasia zaczęli dodawać poszczególne komórki w exelu i wyszło im, że nie mają pieniędzy na działalność swojej perełki. To znaczy mają, ale za mało. Brakuje im 4 milionów czy jakoś tak. Zwrócili się więc do prezydenta Białegostoku, żeby zrobić ściepkę, ale miejscy radni stanęli okoniem i powiedzieli, że nie będą dotować instytucji, która do nich nie należy i która nie może zamknąć swojego budżetu, choć jeszcze nawet nie zaczęła działać! PJN.

Gwoli ścisłości dodam, że roczny koszt działalności Opery i Filharmonii Podlaskiej szacowany jest na 20 milionów złotych, a kulturalny budżet całego województwa wynosi 38 milionów. Krótko mówiąc OiFPECM pochłaniać będzie ponad połowę całej kasy na kulturę. Aż strach pomyśleć, jak to się odbije na innych podmiotach i programach kulturalnych. Nie wiadomo czy śmiać się, czy płakać.

Ps. Filharmonia, czekając na swoją nową siedzibę, działa nadal w starej. Ale program ma bardzo intensywny i imponujący. Co prawda ominął nas już koncert walentynkowy Ani Dąbrowskiej, ale bilety na występ Grupy MoCarta ("Frak'n'Roll") i koncert The Best of Krzysztof Krawczyk jeszcze są. Będzie je oczywiście transmitować, prosto z Europejskiego Centrum Muzyki, radiowa Dwójka.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji