Kraków. Na Starym Teatrze ściany wirowały
- Kilkanaście osób pracuje na to, żeby zaspokoić moje dyszące żądze pokazania się od innej strony - powiedział niedawno "Gazecie" kompozytor Jan Kanty Pawluśkiewicz. To bardzo mało w porównaniu z tłumem, jaki zgromadził się na placu Szczepańskim, by obejrzeć wernisaż multimedialny malarstwa żel-art.
Zaczęło się od zabawnego wstępu, podczas którego zebrani usłyszeli głosy pary wybierającej się na wernisaż. Potem przy dźwiękach nastrojowej muzyki na fasadzie Starego Teatru w świetlnym tańcu zaczęły wirować obrazy z cyklu "Ściany". Wszystkie - jak zapewnia ich autor - wykonane zostały pracochłonną metodą nakładania żelowymi długopisami maleńkich kropek. Technologia 3D przeniosła je natomiast w inny wymiar. Poszczególne elementy prac Pawluśkiewicza na oczach zebranych przenikały się, odsłaniały niespodziewaną głębię i obracały w zaskakujących konfiguracjach. Jedno jest pewne - było na co popatrzeć!