Artykuły

Międzynarodowy Dzień Tańca

Po przyjściu do Poznania natychmiast zdymisjonowałem wyjątkowo nieudanego szefa baletu, co spowodowało błyskawiczny wzrost poziomu tańca w Teatrze Wielkim. Po latach ten nieszczęśnik objął dyrekcję poznańskiej Szkoły Baletowej i natychmiast... zdymisjonował mnie - pisze Sławomir Pietras w Angorze.

Od 30 lat z tej okazji co roku inna prominentna postać sztuki tańca ogłasza swoje orędzie. Tym razem głos zabrał Sidi Larbi Cherkaoni, belgijski tancerz i choreograf pochodzenia marokańskiego. "Świętujcie niekończącą się choreografię życia" - nawołuje. "Taniec nie zna granic i trwa wiecznie. Poprzez taniec z drugą osobą czy oglądanie tańca innych ludzi mamy możliwość pełnego poczucia i zrozumienia emocji, które w nim przekazują" - twierdzi nie bez słuszności.

Tańcem współczesnym od niedawna zaczęto określać wszelkie przejawy aktywności ruchowej z różnymi rodzajami muzyki, a nie tylko tzw. modern dance. Tańczyć zaczęli liczni entuzjaści niemający nic wspólnego ze szkołami baletowymi i w swych poczynaniach osiągają zadziwiające rezultaty. Widzimy to w coraz ciekawszych programach telewizyjnych.

W jednym z nich jako juror występuje przebrana za małpę Krystyna Mazurówna. Nie wydaje się to jednak jakąkolwiek tendencją w dalszym rozwoju sztuki tańca.

Taniec ma szansę stać się u nas ruchem społecznym, rozwijającym młodzież znacznie wszechstronniej niż sport, a coraz liczniejsze praktykujące tę dziedzinę staruszki rozruszać skuteczniej niż ziołolecznictwo lub pielgrzymki ze śpiewami i postem. Gdyby jeszcze rozwinąć działalność samorzutnie powstających teatrów tańca, pantomimy, tańców ludowych, dawnych, współczesnych, awangardowych, dla dzieci, studentów, seniorów, różnych studiów ruchu i bezruchu (jak sugeruje to znana Pytia baletowa rodem z Poznania), byłoby to niezwykle pożądane zjawisko w dziedzinie tzw. kultury masowej.

A jak jest u nas z tańcem profesjonalnym? Z roku na rok pięć państwowych szkół baletowych kształci coraz mniejszą liczbę absolwentów, a z naborem nowych uczniów jest coraz trudniej. Jeszcze niedawno posiadałem w tym względzie lepszą orientację, bo od wielu lat wykładałem historię tańca kolejno w szkołach baletowych miast, gdzie dyrektorowałem. Po przyjściu do Poznania natychmiast zdymisjonowałem wyjątkowo nieudanego szefa baletu, co spowodowało błyskawiczny wzrost poziomu tańca w Teatrze Wielkim. Po latach ten nieszczęśnik objął dyrekcję poznańskiej Szkoły Baletowej i natychmiast... zdymisjonował mnie. Ocenie sprawiedliwych pozostawiam, jak wpłynęło to na poziom szkolenia tancerzy w mieście nad Wartą.

Znacznie lepiej jest w Łodzi, gdzie od dłuższego czasu dyrektorem artystycznym Szkoły pozostaje moja uczennica Aleksandra Stanisławska. W Warszawie silną ręką rządzi kompetentna dyr. Bożena Jurkiewicz, a owoce jej pracy powinien zbierać Polski Balet Narodowy, kadrowo - o paradoksie - zapatrzony w rasy żółte i artystów obszaru języka rosyjskiego. Tradycyjnie dobrze funkcjonuje gdańska Szkoła Baletowa pod wodzą dyr. Bronisława Prądzyńskiego. Jej absolwenci od lat stanowią trzon solistów polskich i zagranicznych zespołów.

Aby świętować Dzień Tańca, wybrałem się w tym roku do Bytomia, którego tradycja baletowa jest mi szczególnie bliska, jako że urodziłem się w pobliskiej Czeladzi. Elżbieta Mendakiewicz - dyrektorka tamtejszej Szkoły, organizuje na scenie Opery Śląskiej coroczną Galę Baletową z udziałem tancerek i tancerzy z Bytomia, Chorzowa, Gliwic i Koszęcina w reżyserii i choreografii Henryka Konwińskiego, wspaniałej i zasłużonej postaci polskiej sztuki tańca.

Z okazji Międzynarodowego Dnia Tańca szczególnie pozdrawiam zespół Polskiego Baletu Narodowego, gratulując sukcesu ostatniej premiery "Opowieści biblijnych". Różni krytycy i pożal się Boże recenzenci naględzili już na ten temat zbyt wiele. Mnie najbardziej podobała się praca tancerzy w Synu marnotrawnym (brawo Max Wojtiul!), najmniej Sześć skrzydeł aniołów w choreografii Jacka Przybyłowicza, wielce przereklamowanego.

Wyrazy współczucia kieruję do Emila Wesołowskiego, który dał superciekawą wizję Kaina i Abla, ale pewien od lat tępiący go krytyk, komentując premierę, nawet tego nie zauważył. Można i tak, ale - zastanawiam się - po co?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji