Oddech na wagę złota
ALEKSANDRA CZAPLA: Przeczytał Pan ten tekst, zanim Otylia Jędrzejczak sprawiła, iż stał się modny?
GRZEGORZ KEMPIŃSKY: Nie wiem, jak to się rozłożyło w czasie. Przeczytałem chyba po, ale nie wiedziałem, że ona to czytała. To mi uświadomiono dopiero kilka dni temu, bo jakoś nie żyję tą rzeczywistością, która informuje o różnych rzeczach.
Na "Oskara i Panią Różę" może przyjść każdy?
- Ten spektakl dotyczy nas wszystkich. Miałbym wielki kłopot, gdybym musiał ograniczać widzów tak, jak w telewizji czerwonym bądź żółtym znaczkiem. Jeśli rzecz traktuje o dziesięcioletnim chłopcu, to pomimo że mówimy o rzeczach strasznych, dlaczego nie miałyby tego oglądać dziesięcioletnie dzieci? To jednak wcale nie oznacza, że mówimy o bajce. To rzecz o tym, że umieramy z każdą chwilą. Inna jest jednak świadomość umierania, kiedy jest to bliżej nieokreślone w czasie, niż jeśli ten wyrok zapada w formie choroby. W tym momencie świadomość śmierci dotyka nas przy każdym oddechu, który staje się na wagę złota.