Artykuły

Ślązak z krwi i kości

- Jestem Ślązakiem z krwi i kości. Z dziada pradziada. Nie zapomniałem gwary, pamiętam co to gra w szkata. Ze Śląska nigdy się nie wymeldowałem - mówi obchodzący 40-lecie pracy artystycznej JERZY CNOTA.

Benefis z okazji 40-lecia pracy artystycznej Jerzego Cnoty zaplanowano na sobotę [25czerwca] w chorzowskim kinie Panorama

Marcin Mońka: Jak długa była droga z Jastrzębia Zdroju do najpopularniejszych polskich filmów i seriali?

Jerzy Cnota, aktor: Dość długa. W sumie w Jastrzębiu spędziłem tylko siedem pierwszych lat życia. Szybko wyprowadziliśmy się do Chorzowa Batorego, gdzie skończyłem szkołę podstawową i liceum. Potem zacząłem pracować w hucie. Gdy zarobiłem trochę pieniędzy, zacząłem studiować filologię rosyjską w Krakowie. I tu wciągnięto mnie do teatru studenckiego 38. To była grupa awangardowa. Graliśmy Becketta i Ionesco. Autorzy zgadzali się na te przedstawienia, choć często były to prapremiery ich utworów. Nigdy nie marzyłem, by zostać aktorem. To czysty przypadek. Tak się złożyło, że w zastępstwie poszedłem zagrać rolę w "Starej baśni", przerobionej na western, i tu mnie zauważyli ludzie z Piwnicy pod Baranami. Występowałem w niej przez trzy lata. Natomiast pierwszym filmem, w którym zagrałem, był kilkuminutowy obraz "W szponach seksu" Juliana Antoniszczaka. To był mój pierwszy kontakt z kamerą.

Później filmów było zdecydowanie więcej. Które produkcje najlepiej Pan wspomina?

- Praca z Kazimierzem Kutzem pozostawiła najtrwalszy ślad. Reżyser dowiedział się o mnie od Wieśka Dymnego. Przyjechał do Piwnicy i od razu "kupił mnie w ciemno". To u niego właściwie rozpoczęła się moja przygoda z filmem. Do dziś uważam go za swojego filmowego ojca chrzestnego. Już na początku powierzył mi dość dużą rolę Euzebiusza Basisty w "Soli ziemi czarnej", rok później zrealizowaliśmy "Perłę w koronie". Kaziu dość dobrze mnie poznał i właściwie stworzył dla mnie rolę Augusta Mola. To on właściwie zrobił ze mnie aktora. Jednak w filmie zawsze bywałem sobą, wielu znajomych miało wrażenie, że gram samego siebie.

Wielką popularność przyniósł Panu jednak serial "Janosik" i rola zbója Gąsiora. Poczuł się Pan góralem podhalańskim?

- Ależ ja mówię w tym filmie z akcentem górali beskidzkich (śmiech). Cały czas starałem się przemycić jak najwięcej akcentu śląskiego. Chyba dlatego po premierze filmu w Zakopanem chcieli nas zlinczować. Denerwowali się również, że Janosik mówi językiem literackim. Film dostał marne recenzje przy kolaudacji, a jednak stał się kultowym dla publiczności. Pracę nad tym serialem wspominam z wielką nostalgią: zdjęcia powstawały przecież przez półtora roku. Wszyscy się ze sobą zżyliśmy. Byliśmy razem od 6 rano do wieczora. Wiele scen powstawało na gorąco, ponieważ scenariusz był dość "smutnawy".

Zawsze podkreśla Pan swoje śląskie korzenie

- Jestem Ślązakiem z krwi i kości. Z dziada pradziada. Nie zapomniałem gwary, pamiętam co to gra w szkata. Ze Śląska nigdy się nie wymeldowałem. To jest zdecydowanie moje miejsce, i tylko ubolewam nad tym, co się z tym regionem dzieje. Zawsze podkreślałem, że jestem Ślązakiem, czego np. wstydził się Heniek Bista. O tym że urodził się za miedzą, w Kochłowicach, dwa kilometry ode mnie, dowiedziałem się dopiero po jego śmierci. Zrobiłem z nim kilkanaście filmów, piłem z nim wódkę i nie wiedziałem że on jest Ślązak.

Podobno można spotkać Pana na stadionie piłkarskim chorzowskiego Ruchu?

- Teraz już nie, bo nie ma czego oglądać. To mój ukochany klub. To tu grywałem w fusbal w młodzieżowych drużynach. Byłem dość bramkostrzelny, choć mikrej postury. Później z piłki przerzuciłem się na lekką atletykę. W Krakowie w czasie studiów uprawiałem biegi na średnich dystansach - od 400 do 3000 metrów. Wtedy na wszystko był czas: na naukę, studiowanie, lektury, bieganie, czy spotkania z kumplami i picie wódki. Wystarczały mi dwie godziny snu, uczyłem się w nocy.

Benefis Jerzego Cnoty odbędzie się 25 czerwca, w chorzowskim kinie Panorama, o godz. 19. Bilety kosztują 16 i 20 zł

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji