Artykuły

Teatr nieustający

Jan Błoński, kierownik literacki Starego Teatru w liście do Andrzeja Wajdy (list zamieszczony w programie sztuki "Z biegiem lat, z biegiem dni.""): "Reżyseruje pan widowisko, jakiego oko krakowskie nie widziało... A przecież, powiedzmy bez fałszywej skromności, widziało ono w ostatnich latach już niejedno, także dzięki panu".

Prawie dziesięć godzin. Zespół Teatru im. Heleny Modrzejewskiej dał z siebie wszystko. Kogo wyróżnić? Może Jerzego Bińczyckiego? Grał Felicjana Dulskiego. Słów wiele nie wypowiadał, ale jaka to była gra!

Anna Polony (pani Dulska) współreżyser całości:

- Nie wiem, czy nam się to wszystko udało. Mówię o całości sztuki. A moja rola? Chciałam panią Dulska nieco uczłowieczyć. Właściwie to ona mnie nie przeraża. Dużo groźniejsi są ci, którzy ukrywają swoją prawdziwą twarz.

Współpraca z Wajdą? Polegało to na tym, że w pierwszym okresie ja reżyserowałam więcej. Tworzyłam po prostu podstawy, na których Wajda mógł oprzeć swoją koncepcję sztuki.

Co można powiedzieć o samej sztuce? Teraz jest to dla nas przede wszystkim bardzo męczące. Nie wiemy jak wytrzymamy do końca (rozmowa z Anną Polony prowadzona ok. 23.30). Będzie to sprawdzian naszej wytrzymałości psychicznej i fizycznej. Co sądzę o tym wszystkim? Tak osobiście? Jest to frapujące, coś nowego, coś co jest precedensem. Przyznam się szczerze, że na początku nie przejawiałam zbytniej ochoty do pracy nad tego rodzaju materiałem literackim. Ale przekonałam się.

Bogusław Nowak, inspicjent:

- Jest to mój debiut na dużej scenie. Od razu taki spektakl. Fantastyczna frajda i przyjemność. Praca z zespołem jest bardzo łatwa. Oglądam zawsze sztukę teatralną inaczej. Dla mnie to tzw. sprawy techniczne. Ale jest i chwila refleksji. Wajda? Potrafi długo skupiać się nad jednym pomysłem, ale jak zadecyduje, będzie to na pewno decyzja słuszna.

Renata Kretówna (Hanka w "Moralności"):

- Wreszcie zagrałam rolę charakterystyczną, zupełnie inną od tych, które przypisywano mojej osobowości aktorskiej. Długości tej sztuki wcale nie czuję. Czy wzięłabym udział w takim przedsięwzięciu jeszcze raz? Jeżeli byłby to reżyser miary Andrzeja Wajdy, to na pewno.

Jerzy Trela (rewolucjonista Marcin):

- Przypadło mi w udziale któryś raz z rzędu zagrać tzw. bohatera ideowego. Ale pierwszy raz pracowałem z Andrzejem Wajdą. Moja rola została specjalnie dla celów sztuki dopisana przez panią Roniker. Wielkim walorem tego przedsięwzięcia jest to, że pokazuje Kraków, prawdziwy c.k. Kraków. Bohater, którego gram jest symbolem nowego świata. Jeżeli bowiem pokazujemy śmierć dawnej epoki, to musimy pokazać zapowiedź przyszłości.

Spektakl zakończony. Widzowie wytrzymali, aktorzy też. Jest nieco po godzinie 4 nad ranem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji