Artykuły

W domu wariatów

"Pocztówki z Europy" w reż. Krystyny Jandy w Och-Teatrze w Warszawie. Pisze Maciej Łukomski w serwisie Teatr dla Was.

W ogromne zdumienie wprawiają mnie ostatnio ironiczne komentarze pod adresem Teatru Polonia, wypowiadane przy okazji ostatniej dyskusji o teatrze, w których ludzie tzw. środowiska "straszą", że jedynym teatrem jaki w Polsce pozostanie "będzie komercyjny teatr Jandy".

Tymczasem okazuję się, że jest to jedna z najlepszych polskich scen, prężnie działająca, która oprócz lekkiej rozrywki proponuje spektakle poruszające wiele bolesnych tematów: od problemu starości, homoseksualizmu, po alkoholizm czy mobbing w pracy.

Kolejnym ważnym spektaklem w Och-teatrze są "Pocztówki z Europy", nagradzanego wielokrotnie, pochodzącego z Miami, Michaela McKeevera.

Po latach nieobecności, z dalekiej podróży, do rodzinnego domu wraca razem z narzeczoną Gillian (Maria Seweryn), Ivory. W gustownym, pełnym stylowych mebli i zdjęć domu, dzieją się dziwne rzeczy. Matka Evelyn (Magdalena Zawadzka) opowiada o śmierci babci Nany , która mieszka w tym samym domu i przechadza się akurat obok... Narzeczoną swojego syna bierze za służącą i nie przyjmuje do wiadomości, że pomyliła osoby, po czym krzyczy na Gillian za niedopełnienie obowiązków. A w pokoju na piętrze, nie wiadomo po co, stoi wielki łoś. Jest jeszcze chory na raka ojciec Ivorego ( Leonard Pietraszak), zapalony golfista, który zupełnie się swoją chorobą nie przejmuje i pudełko z 37 pocztówkami, które miał niby do matki wysyłać Ivory. Syn, najpierw zaskoczony i zdumiony zachowaniem rodziców, z czasem próbuje zrozumieć, co się za tym wszystkim kryje.

Dramat Amerykanina, mimo wielu farsowych sytuacji, to tak naprawdę zręcznie napisana psychologiczna sztuka, czerpiąca z najlepszych tradycji teatru amerykańskiego: Albeego, O'Neilla czy Williamsa. To portret rodziny, poranionej przez traumatyczne wydarzenia z przeszłości, która na różne sposoby próbuje sobie poradzić z cierpieniem.

Dla Ivorego lekarstwem na ból była ucieczka w podróż; matka z kolei stworzyła sobie alternatywną, schizofreniczną rzeczywistość, w której od lat trwa, mimo starań syna, żeby przywrócić matkę do "normalności". Podobnie zrobił śmiertelnie chory ojciec, który łudzi się, że śmierć jest dalszą częścią ziemskiej podróży.

Wystawiając "Pocztówki z Europy" łatwo jest popaść w komediowy ton i może to stanowić dużą pułapką dla reżysera. Przyznaje się do tego zresztą Krysytna Janda w programie do spektaklu, opowiadając o wielowarstwowości sztuki McKeevera.

Na szczęście "Pocztówki z Europy" w Och-teatrze to sprawnie zrobiony spektakl, zgrabnie łączący komediowe sytuacje z tonem serio. Krystynie Jandzie zadanie ułatwiają wybitni aktorzy, którzy znaleźli się w obsadzie przedstawienia. Znakomita jest Magdalena Zawadzka, która tworzy wielowymiarową rolę, łącząc doskonale tragizm postaci z jej dziecinnością, naiwnością i miłością do syna. Partnerujący jej Leonard Pietraszak, po raz kolejny, potwierdza swoją wielką klasę. Ozdobą spektaklu jest rodzajowa rola Wiesławy Mazurkiewicz (Nana), która jednym zdaniem potrafi ustawić "do pionu" całą rodzinę, wywołując przy tym salwy śmiechu na widowni. Dobrze się stało, że ta wybitna aktorka, dzięki Krystynie Jandzie, dostała możliwość zagrania kolejnej znakomitej roli.

Cieszy fakt, że w spektaklu gra Paweł Ciołkosz; jeden z najzdolniejszych młodych aktorów i tutaj radzi sobie doskonale, grając młodego chłopaka miotanego wieloma wątpliwościami, zaplątanego w trudną relację z matką i ojcem.

Nastrojowy spektakl Jandy to kolejny dowód na to, że mogą się zdarzyć dzisiaj jeszcze przedstawienia, które wciągają widza od pierwszej do ostatniej sekundy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji