Artykuły

Pocztówka z Hadesu

O spektaklu "Orfeusz i Eurydyka" w reż. Janusza Stolarskiego ze Stowarzyszenia Teatralnego Antrakt z Poznania prezentowanym na Ogólnopolskim Przeglądzie Monodramu Współczesnego w Warszawie pisze Anna Diduch z Nowej Siły Krytycznej.

Orfizm musiał się wydawać starożytnym Grekom bardzo pociągającą religijną alternatywą. Podobnie jak wiele wieków później chrześcijaństwo, dawał nadzieję na odrodzenie duszy i szczęście w zaświatach, regulował doczesne życie swoich wyznawców poprzez jasne zasady. Orfeusz, wedle mitologii, miał wszystko: ukochaną żonę i talent, którego wszyscy mu zazdrościli. Cieszył się także przychylnością natury, którą zjednywał swoją grą i śpiewem. Śmierć Eurydyki, a następnie nieudana podróż do Hadesu, nauczyły go pokory, a ból wywołał refleksję nad naturą naszej duszy.

Spektakl "Orfeusz i Eurydyka" jest studium orfeuszowego cierpienia, które zostało ukazane w bardzo czytelny i plastyczny sposób - przy pomocy obrazów. Przestrzeń sceny całkowicie zajmuje scenografia składająca się z pionowych pasów przezroczystego, zwiewnego materiału. Są zawieszone pod sufitem i wypełniają całą scenę tworząc przestrzeń, w której rozgrywa się mistyczna podróż głównego bohatera poprzez meandry jego świadomości. Piekło, do którego udaje się Orfeusz, nie jest konkretnym miejscem, tylko stanem umysłu. "Lirycy mają zimne serce" - mówi narrator na początku przedstawienia. Miłość Eurydyki ogrzewała serce poety, czyniąc je bardziej wrażliwym. Teraz pozostała mu tylko rozpacz.

Nie mogąc pogodzić się ze stratą swojej muzy, Orfeusz chciałby ją odzyskać. Wyświetlane na pasach materiału filmowe i zdjęciowe animacje są obrazami z jego wyobraźni. To wrażenie jest spotęgowane tym, że aktor (Janusz Stolarski) porusza się we wnętrzu tej instalacji, omija zgrabnie tkaniny. Wydaje się zagubiony, jednak jego ruchy zdradzają pewnego rodzaju zaciekawienie. Oglądane przez nas obrazy to ilustracje kolejnych miejsc Hadesu: przedsionka piekieł, lasu pełnego bezlistnych drzew czy pałacu, w którym mieszka Persefona. Pojawiają się na nich także osoby, które spotyka (dusze przebywające w podziemiach, królowa zaświatów i w końcu ukochana Eurydyka).

Wrażenie realnego istnienia tych miejsc i postaci zostało osiągnięte właśnie przez "transparentność" i fizyczne przenikanie się obrazów, które - technicznie rzecz biorąc - tworzą rodzaj wideo environmentu. Ten pomysł powoduje, że "Orfeusz i Eurydyka" jest spektaklem stricte konceptualnym, bardzo atrakcyjnym wizualnie, ale nie wnoszącym nic nowego do greckiego mitu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji