Artykuły

Wielkie, hałaśliwe nic

Wojciech Waglewski skomponował muzykę do utworów napisanych przez ludzi z porażeniem mózgowym i zatytułował dzieło "Muzyka ze słowami". Jako gość specjalny na zakończenie Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych wystąpili: Jan Peszek i Maria Peszek.

Teksty, do których powstała muzyka, nie niosą żadnego przesłania, nie są dramatycznym zapisem odmiennej od standardowej wyobraźni. Co najwyżej są rejestrem rzeczywistości, przefiltrowanym przez inną niż tradycyjna świadomość, uzewnętrznieniem rozpadu intelektualnego. Dlatego jakkolwiek chcieć je konkretyzować na scenie, trzeba zdawać sobie sprawę, że nie stworzy się spektaklu z kluczem, wstrząsającego, refleksyjnego. Co najwyżej beznadziejny (w znaczeniu braku nadziei) i beznamiętny.

I taki jest performance przygotowany przez Jana Peszka i Marię Peszek w reżyserii Piotra Cieplaka: półtorej godziny trwa wielkie, hałaśliwe nic.

Najsilniejszą stroną tych scenicznych działań jest muzyka Waglewskiego: transowa, motoryczna, rozedrgana, intensywna. Znakomicie wykonują ją muzycy zespołu Voo Voo.

Najsłabszą - aktorstwo. Zdumiewa, że tak znakomity artysta, jakim jest Jan Peszek, może zatracić dystans i dobry smak. Trzęsąc się, podrygując, chodząc dziwacznie i strojąc miny aktor nie tylko popada w najgorszego gatunku groteskę, ale - domyślam się, że mimowolnie - ośmiesza autorów owych tekstów, którzy zasługują na szacunek i opiekę, a nie drwinę. A z drwiną, niestety, niektóre sytuacje mogą się kojarzyć.

Doskonale rymuje się ze środkami wyrazu ojca Maria Peszek. Młoda aktorka z upodobaniem wykrzywia twarz w grymasach, "przewraca" oczami, wymachuje rękami. Nie znajdziemy w jej interpretacji śladowej ilości wdzięku, naturalności.

O reżyserii jakoś trudno wypowiadać się w kontekście "Muzyki ze słowami". Podobnie jak teksty, nie wnosi wiele do całości przedsięwzięcia. Znaczącym nieporozumieniem jest scena, w której ojciec i córka czytają teksty z kartek: sugeruje niemożność opanowania tekstu przez aktorów, w co jednak nie chce mi się wierzyć.

Widzowie festiwalu długo oklaskiwali wykonawców (szczególnie gorąco i zasłużenie muzyków). We mnie narastało uczucie konsternacji. I niezgody na manipulacje teatrem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji