Artykuły

Kylian otworzył drzwi!

"Windows / No More Play / Six Dances" w choreogr. Izadory Weiss i Jiří'ego Kyliána w Bałtyckim Teatrze Tańca w Gdańsku. Pisze Barbara Kanold w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.

Bałtycki Teatr Tańca zaprezentował trzy układy choreograficzne. Dwa, przeszło dwudziestoletnie, są dziełem znakomitego czeskiego choreografa, wieloletniego szefa światowej sławy zespołu Nederlands Dans Theater i stały się dla gdańskich tancerzy prawdziwym wyzwaniem.

Jiří Kylián, uznany na świecie artysta, proponując przetworzoną według swojej filozofii klasykę, wymaga od wykonawców maksymalnej koncentracji i ogromnej dynamiki. Jego układy są płynne, ale niepozbawione współczesnej ekspresji. I mimo upływu lat wcale się nie zestarzały.

W układzie "No More Play", zainspirowanym rzeźbą Alberto Giacomettiego, z muzyką Antona Weberna, wystąpiło pięcioro tancerzy, tworząc kilka duetów, tercetów. Ruch tancerzy jest czysty, wyrazisty, Kylian zaproponował interesujące plastyczne powiązania poszczególnych sekwencji. W trudnym układzie sprawdzili się dobrze Beta Giza, Elżbieta Czajkowska-Kłos, Graziano Bongiovanni, Michał Łabuś i Filip Michalak. Najbliżsi, moim zdaniem, stylowi Kiliana byli Czajkowska i Michalak.

Graziano Bongiovanni wraz z Danielem Flores Pardo, Ronnie Kerkhoffem, a przede wszystkim świetnie wyszkoloną Amelią Forrest to nowe nabytki Bałtyckiego Teatru Tańca. Otwierają oni następne drzwi zespołowi. Dzięki ich profesjonalizmowi, świetnemu przygotowaniu i artystycznemu wyrazowi zyskuje cały zespół, który coraz lepiej tańczy, a mniej gimnastykuje.

Mozart pojawia się w nowym spektaklu dwa razy - jego "Tańce niemieckie" Jiří Kylián wykorzystał do smakowicie przyrządzonej miniatury "Six Dances" [na zdjęciu], pokazując jednocześnie różnorodność stylistyki, jaką powinni posługiwać się tancerze tego samego zespołu. W oszałamiającym tempie artyści zatańczyli niepozbawiony trudnych elementów układ, ekspresyjny, pełen emocji, a przy tym dowcipny. Pozwalający wykorzystać środki aktorskie, które na ogół nie są mocną stroną tancerzy. Bo nawet jeżeli kończą szkoły baletowe, to aktorstwa uczą się na ogół dopiero na scenie, i to nie od wszystkich choreografów. Dla zespołu to znakomita szkoła teatru tańca, dla publiczności reagującej wręcz żywiołowo okazja do zetknięcia się z jednym z układów choreograficznych, który na stałe wszedł do historii współczesnej sztuki tanecznej.

Wśród panów podobali mi się najbardziej Bartosz Kondracki, Maciej Szymczak i Daniel Flores Pardo, panie przyćmiła doskonała w precyzyjnym przekazywaniu układu, plastyczna i wyrazista Amelia Forrest. Mam nadzieję, że zostanie na dłużej w naszym zespole i znajdzie tu role godne swojego talentu.

Tyle Kylian i za to mu dziękujemy. Na początek był jeszcze jeden Mozart, do którego Koncertu fortepianowego Izadora Weiss dołączyła muzykę Leszka Możdżera, specjalnie skomponowaną do spektaklu "Windows" i fragmenty z Marais's i Bacha. I z tymi oknami mam prawdziwy kłopot. Może za sprawą mało, niestety, wyrazistego aktorstwa Pauliny Wojtkowskiej i Aleksandry Michalak, może winić trzeba minimalistyczną choreografię, którą wykonują obydwie tancerki, "Okna" nie są jasnym przekazem intencji Weiss. Nie da się zauważyć ważnej w końcu łączności między tym, co realne, a tym, co wirtualne, a widok "przez okna" na pustą plażę i morski brzeg zbyt pojemny dla sprecyzowania oczekiwań bohaterek.

Codzienność, którą obserwują, dotyczy spraw realnych, zabawy, miłości, ale bliższego kontaktu między tymi dwoma światami nawiązać się nie udaje. Choreografce, podkreślającej swój związek z twórczością mistrza Kyliana, należy życzyć zastosowania większej różnorodności w komponowaniu poszczególnych układów. I unikania powtórzeń, które znamy już bardzo dokładnie z poprzednich jej choreografii.

W "Windows" najbardziej podobał mi się fragment Mozartowski, zainteresowanie budziło solo fortepianowe Możdżera. Z tancerzy wyróżnić można Beatę Gizę, Radosława Palutkiewicza i duet miłosny Julii Ławrenowej z Danielem Floresem Pardo. Duet Paprocki& Brzozowski ubrał panie w piękne, zmysłowe sukienki, szkoda, że tak szybko Filip Michalak je z nich rozebrał.

Generalnie nowy spektakl Bałtyckiego Teatru Tańca zaprezentowany w niedzielny wieczór jest pozycją ciekawą, różnorodną, każdy z widzów może w nim znaleźć dla siebie coś ważnego i interesującego. W pamięci pozostanie przede wszystkim możliwość zetknięcia się z twórczością utalentowanego Czecha.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji