Artykuły

Warszawa. Z Szekspirem w Królikarni

W sobotę bawiliśmy się w uroczym parku na Mokotowie. Koncerty, spektakle, spotkania - to tylko niektóre z atrakcji. Po południu na głównej scenie wystąpił Andrzej Seweryn. Nie miał łatwego zadania. - Spektakl "Szekspir Forever!" gram w Teatrze Polskim na małej scenie. A tu przede mną ogromna widownia. Czuję się prawie jak w The Głobe Theatre - żartował.

Czy na wietrze i chłodzie może być milo? Może! Dowiedli tego nasi goście, którzy mimo kiepskiej pogody przyszli w sobotę do Królikarni na nasz Pik-nik Kulturalny. Dziękujemy wam, że byliście! Przez cały

dzień z dwóch scen płynęła muzyka, w pałacu można było oglądać filmy, dzieci w swojej strefie malowały, uczyły się beat-boxingu i tańca. Po południu na głównej scenie wystąpił Andrzej Seweryn. Nie miał łatwego zadania. - Spektakl "Szekspir Forever!" gram w Teatrze Polskim na małej scenie. A tu przede mną ogromna widownia. Czuję się prawie jak w The Głobe Theatre - żartował.

Mimo niespecjalnej pogody publiczności na pikniku nie brakuje. Nie jest bardzo zimno. Kilkakrotnie pojawiło się słońce. A podczas występu Teatru Muzycznego "Roma" było naprawdę gorąco. Tłumy fanów dokładnie o godz. 13. zgromadziły się przed sceną. Po raz kolejny zespół Wojciecha Kępczyńskiego pokazał swoją siłę i profesjonalizm. W świat musicali wprowadził nas Jakub Szydłowski, jeden z najlepszych aktorów "Romy", a na scenie zachwycali swoim głosem m.in. Edyta Krzemień, Malwina Kusior, Ewa Lachowicz, Jan Bzdawka, Paweł Podgórski, Marcin Wortmann.

Usłyszeliśmy przeboje z musicali "Crazy for You", "Taniec wampirów", "Upiór w operze", "Les Miserables", "Aladyn JR", wreszcie - przedpremierowo - z "Deszczowej piosenki".

Podczas tej ostatniej piosenki spodziewaliśmy się, że spadnie deszcz, byliśmy przygotowani na mały deszczyk, ale to właśnie wtedy zaświeciło słońce.

Ciepło i przytulnie było też w jednej z sal w Pałacu, gdzie punktualnie o godz. 12.30 warsztat krawiecki rozłożyły dziewczyny z fundacji Osiem Życzeń. Przytulnie, bo każdy nasz mały gość mógł tu narysować, pokolorować, a następnie uszyć wymarzoną przytulankę, w czym dzielnie wspierali ich rodzice. Błyskawicznie kameralny warsztat zamienił się prawdziwą fabrykę. Prym wiodły misie, dominowały brązy i pomarańcze. Półtorej godziny później i ta sama sala zamieniła się w kino. Tym razem dla dorosłych. Na ekranie znakomita reprezentacja filmów z ostatnich edycji festiwalu Nowe Horyzonty we Wrocławiu.

Podczas popołudniowych koncertów królowały kobiety. najpierw na malej scenie za pałacem świetny, kameralny koncert dała młoda wokalistka Martina Matwiejczuk. Słońce wyszło na dobre zza chmur i na dużej scenie zaśpiewała Misia Furtak z zespołem tres.b a po nich duńska saksofonistka Mademoiselle Karen bisowała wielokrotnie.

Andrzej Seweryn nie miał łatwego zadania. Szekspir wymaga od publiczności pełnego skupienia. - Spektakl "Szekspir Forever!" gram w Teatrze Polskim na małej scenie. A tu przede mną ogromna widownia. Czuję się prawie jak w The Globe Theatre - żartował aktor.

Podczas niespełna godzinnego, plenerowego występu, wcielił się w kilkanaście szekspirowskich postaci. - W czasach Szekspira mężczyzna grał żeńskie role i było to naturalne - opowiadał Andrzej Seweryn. I w tym momencie zobaczyliśmy na scenie Lady Makbet. Mówił też monolog Julii, ale jako starsza aktorka ze Skolimowa. Śpiewał Szekspira, ale głosem Toma Waitsa. Próbował też rozmawiać z publicznością. - W dzisiejszych czasach Facebooków, Twitterów, kamer wideo, ja jestem od tego, aby przekonać was, że w teatrze wciąż najważniejsza jest sztuka aktorska - wyznał.

Po zmroku, na zakończenie pikniku publiczność owinięta w koce doczekała się występu Fisza i Emade oraz DJ Yody. - Dla takich właśnie ludzi, dla takiej publiczności uwielbiam występować - mówił dobrze po północy z pełnym uśmiechem na twarzy DJ Yoda. Ten jeden z najsympatyczniejszych i grzecznych didżejów zagrał półtoragodzinny set, w którym mieszał się soul z dubstepem, hip hop z country, funk z electro - płynnie, radośnie, naturalnie. To była jego pierwsza wizyta w Polsce, a dzięki tym, którzy nie przestraszyli się chłodu i późnej pory, Yoda wyjeżdżał bardzo zadowolony. I lekko przejęty bo od razu po lądowaniu w Londynie śpieszył na specjalną imprezę z okazji jubileuszu sześćdziesięciolecia zaprzysiężenia królowej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji