Artykuły

Tęczy nie oddamy

Czwartek. W Warszawie nietypowe zjawisko atmosferyczne: na placu Zbawiciela mimo braku opadów pojawiła się wielka tęcza. To instalacja artystki Julity Wójcik - Roman Pawłowski o wybranych wydarzeniach mijającego tygodnia.

Niedziela. Jestem w miasteczku Michałowo na Podlasiu na otwarciu Pracowni Filmu, Dźwięku i Fotografii "Niezabudka". To galeria i ośrodek warsztatowy urządzone w starym drewnianym internacie za pieniądze gminy i Komisji Europejskiej. Stworzył je białostocki dziennikarz i historyk Tomasz Wiśniewski, który przekazał gminie kolekcję kilkunastu tysięcy przedwojennych fotografii. Teraz chce realizować z mieszkańcami filmy o regionie. W sercu Puszczy Knyszyńskiej technologia XXI wieku: dotykowe ekrany, projekcje 3D, panoramy 360 stopni. Oglądam pierwsze produkcje: przewrotną reklamę lokalnej szkoły naśladującą trailer filmu grozy, wywiad ze Ślązaczką katoliczką, która śpiewa w chórze cerkiewnym, i trwającą 5 sekund animację o człowieku-puzzlu. Michałowo miastem jest od trzech lat, ma już basen ze zjeżdżalnią i ratusz z wieżyczką, ale dopiero ten świetnie wymyślony ośrodek tworzy miejską tkankę.

Poniedziałek. Filmowcy ze Stowarzyszenia "1,2" apelują o debatę o przyszłości polskiej kinematografii. Zarzucają Ministerstwu Kultury, że bez konsultacji chcą radykalnie zmienić państwowe instytucje filmowe. Słynne studia Kadr, Oko, Perspektywa, Tor i Zebra mają być do końca roku zlikwidowane lub skomercjalizowane, a wytwórnie filmowe w Warszawie i Wrocławiu mają się zmienić w Centrum Edukacji Filmowej i Centrum Polskiej Kinematografii. Filmowcy naiwnie sądzą, że skoro kręcą filmy, to władza ich wysłucha. Jak pokazują niedawne protesty ludzi teatru, które urzędnicy całkowicie zignorowali, są to czyste mrzonki.

Wtorek. O kulturę dbają za to poznańscy radni. Po długich debatach uchwalili nowy statut finansowanego przez miasto Teatru Ósmego Dnia, bez którego grupa nie może działać. Miejscowy PiS próbował uchwałę zablokować, bo statut przewiduje działania interdyscyplinarne, a prawicy nie podobają się organizowane w Ósemkach spotkania m.in. z prof. Magdaleną Środą. Przy okazji radny Grześ (PiS) błysnął refleksją, że zespół Ewy Wójciak nie ma nic wspólnego z teatrem, który walczył z komunizmem w latach 80. "To tak, jakbyśmy dziś dofinansowywali kabaret Tey za jego zasługi. Ale już w składzie bez Laskowika, Smolenia i Rewińskiego, za to z kultową striptizerką Wiechą jako dyrektorką" - dowcipkował radny. Mam nowe hasło promocyjne dla stolicy Wielkopolski: Poznań- stolica seksizmu i kulturowej niekompetencji.

Środa. W Toruniu odbyło się plenerowe widowisko "Odwołanie końca świata". Na kurtynie wodnej nad Wisłą wyświetlono różne wizje końca świata, m.in. z Koranu, przepowiedni Majów i Apokalipsy św. Jana. Widowisko zorganizowano w dniu przejścia Wenus na tle tarczy słonecznej. Jeśli czytają państwo ten tekst, to znaczy, że impreza się udała.

Czwartek. W Warszawie nietypowe zjawisko atmosferyczne: na placu Zbawiciela mimo braku opadów pojawiła się wielka tęcza. To instalacja artystki Julity Wójcik. W ubiegłym roku podczas naszej prezydencji stała przed Parlamentem Europejskim. W centrum Warszawy wygląda zjawiskowo, jakby dziecko namalowało ją w powietrzu farbkami. Na prawicowym portalu Rebelya rozgorzała dyskusja, czy to ozdoba na Boże Ciało, czy spóźniona dekoracja na Paradę Równości. Bo jeśli na Paradę, to trzeba tęczę odzyskać od gejów i lewaków, na przykład umieszczając na niej napis "Któż jak Bóg". Nie damy tęczy, skąd nasz ród!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji