Artykuły

Każdy powinien mieć swoją modlitwę

"Popiełuszko" w reż. Pawła Łysaka w Teatrze Polskim w Bydgoszczy. Pisze Bogdan Dondajewski w Gazecie Pomorskiej.

"Popiełuszko", najnowsza sztuka bydgoskiej sceny, niezwykle celnie oddaje obraz kondycji polskiego społeczeństwa

Bezzasadne okazały się głosy krytyki pod adresem "Popiełuszki", najnowszej premiery Teatru Polskiego. Przedstawienie zrobiono ze smakiem, a i myśl księdza Jerzego przedstawiono jako ponadczasową.

Jeszcze długo przed sobotnią prapremierą "Popiełuszki" na reżyserze spektaklu i autorce tekstu nie zostawiono suchej nitki. Zawrzało zaraz po publikacji krótkiego opisu zapowiadającego spektakl.

"Stanowczo żądamy wycofania pseudosztuki Małgorzaty Sikorskiej-Miszczuk, pt. "Popiełuszko", która stanowi szyderstwo z błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszki. Opis "sztuki" jednoznacznie przypomina seanse nienawiści reżyserowane przez Goebbelsa stanu wojennego, rzecznika rządu komunistycznego, Jerzego Urbana. Niewątpliwie był on dla autorki autorytetem i inspiratorem. Nawet jeśli wiara i kościół katolicki oraz męczeństwo jego kapłanów są dla Państwa obce, nie macie prawa szydzić z tego co dla nas święte" - pisali internauci.

Nie mieli racji. Za to potwierdzili stan kondycji moralnej dzisiejszych Polaków, jaki w swojej sztuce oddała Małgorzata Sikorska-Miszczuk.

"Popiełuszko" ma bowiem dwóch bohaterów, a jednym z nich jest postać Antypolaka. Osoby, która czuje się represjonowana przez ideologię. Pragnie wolności, tymczasem cały czas odnosi wrażenie, że aby być prawdziwym Polakiem, musi być też katolikiem.

Ważniejszą postacią w spektaklu Pawła Łysaka jest jednak osoba ks. Jerzego, w tej roli świetny Mateusz Łasowski, a dokładnie przesłanie, odnalezione w jego kazaniach. Reżyser pokazując bowiem widzom ostatnie dni księdza zręcznie wchodzi w dyskusję o coraz popularniejszych w naszym społeczeństwie postawach. Postawach, które tak wyraźnie zarysowały się pod pałacem prezydenckim.

Co ważniejsze jednak, spektakl nie skupia się na nich. Przeciwnie - wystawia na pierwszy plan uniwersalne przesłania, które mają szansę znów zjednoczyć społeczeństwo. Z jednej strony mówi nam, bowiem, że każdy powinien mieć własną modlitwę i nikomu nie wolno narzucać swojej, a z drugiej pokazuje te cechy ks. Popiełuszki, które w końcu przekonują typowego Antypolaka i przywracają mu zapomniane znaczenie słowa "wolność".

Całość jest okraszona oszczędną, choć wymowną scenografią Pawła Wodzińskiego i jeszcze oszczędniejszą muzyką Stefana Węgłowskiego. Szkoda tylko, że w czerwcu spektakl obejrzymy tylko raz (najbliższy wtorek).

Zdecydowanie warto obejrzeć ten spektakl!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji