Artykuły

Przez sentyment do serca

"Moja Abba" w reż. Katarzyny Deszcz w Teatrze Śląskim w Katowicach. Pisze Aleksandra Czapla-Oslislo w Gazecie Wyborczej - Katowice.

Ile można wybaczyć w imię sentymentów i wspomnień z młodości? Komediowy spektakl w rytmie przebojów ABBY na scenie Malarni Teatru Śląskiego

Jakiś czas temu dyrektor Tadeusz Bradecki oznajmił świadomie wszem i wobec, że Teatr Śląski obejdzie się bez fars, a publiczność może bawić mistrz Szekspir.

Przystali na to widzowie i kiedy publiczność przyzwyczaiła się do takiego stanu rzeczy, dyrektor artystyczny zgodził się na współczesny rytu! "Moja ABBA". To najsłabsza pozycja rozrywkowa tego sezonu w całym regionie, a po zaledwie kilku minutach przedstawienia, czując zażenowanie, tęskniłam do dobrze napisanej angielskiej farsy, o Szekspirze nie wspominając.

Tytuł Tomasza Mana pokazywany premierowo w Kielcach nie miał entuzjastycznych recenzji, ale to jeszcze o niczym nie przesądza. Po spektaklu katowickim wiem, że podstawowy problem tkwi w dramaturgii i samej opowieści. Raz po raz czułam się teatralnie oszukana. Man skrzętnie próbuje ukryć cały muzyczno-estetyczny kicz, jaki wiąże się z kultem dla zespołu ABBA i np. do przerysowanych scen balkonowych (główna bohaterka z namiętnością wyśpiewuj e szwedzkie przeboje w blokowisku) dopisuje egzystencjalne rozważania z czasów PRL-u o wolności z osobistą tragedią życiową w tle. Za tą emocjonalną niespójnością podąża inscenizacja (w przypadku Katowic autorstwa Katarzyny Deszcz).

Trudno oczekiwać, by po wręcz sitkomowo rozegranych sytuacjach (np. monolog córki o nieudanych oświadczynach, monolog męża o nieoczekiwanej wizycie u sąsiadki z włodarzem miasta) i puszczaniu oka do publiczności, widz nagle potraktował serio sytuację głównej bohaterki i jej życiowy rozrachunek z niespełnionymi marzeniami z młodości. Do tego wszystko komplikuje symultaniczność czasu i dosłownie potraktowany przez autora powrót do przeszłości, który Deszcz ogrywa projekcjami szusującego małego fiata lub wykładem Adama Słodowego o tym, jak zrobić śmigłowiec.

Na domiar złego, nawet happy end jest wątpliwy - wielbicielkę ABBY odkrywa przypadkowo młody reżyser ze stolicy, który robi z niej gwiazdę telewizyjnego show. Nowo narodzona celebrytka przed kamerami zwierza się ze swoich największych tęsknot, zaś żądna sławy rodzina wykorzystuje popularność matki i żony do swoich egoistycznych celów. W całym scenicznym rozdrażnieniu, w którym nie wiadomo, czy wypada się śmiać, czy nie, ale jeśli już, to z żartów na poziomie telewizyjnych sitkomów, sytuację próbują ratować aktorzy. Ze słusznym dystansem i sporą dawką kpiny Michał Rolnicki wabi publiczność swoją rolą warszawskiego reżysera - a trzeba przyznać, że kpi odważnie poniekąd z samego siebie. Aktor bowiem poza teatrem gra czasem w serialach, więc dobrze zna realia telewizyjnych produkcji. Gdyby nie jego dystans do opowieści podszytej przebojami ABBY (w finale na wszystkich czeka prawdziwy występ w perukach i białych kostiumach kwartetu: Krystyna Wiśniewska, Katarzyna Kowalczuk, Michał Rolnicki, Wiesław Sławik), to dobrze zagranego scenicznego komizmu byłoby w spektaklu jak na lekarstwo.

Finałowe niebezpieczeństwo tkwi w sentymentach - owszem, ta część publiczności, dla której wspomnienie występu ABBY na żywo w kultowym programie Studio 2 w 1976 było przeżyciem z młodości, reaguje żywo. Nawet nagradzają spektakl oklaskami na stojąco podczas piosenki "Waterloo", wybaczając wszystkie teatralne niedociągnięcia czy dramaturgiczne wpadki. Z "pięknymi wspomnieniami" się przecież nie dyskutuje. Tylko czy na taki rodzaj i poziom rozrywki powinien pozwalać sobie teatr, który ma ambicje bycia artystycznym liderem w województwie? Teatr, który świadomie na dużej scenie unikał farsy, by promować bardziej ambitny repertuar? Wreszcie teatr, który zaledwie chwilę temu otworzył po remoncie scenę w Malarni i buduje na nowo tożsamość teatralną tego wyjątkowego i klimatycznego miejsca?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji