Artykuły

Krzesła Ludwika XIV

"Władza" w reż. Jana Englerta w Teatrze Narodowym w Warszawie. Pisze Katarzyna Frankowska w TVP on-line.

Władca potrzebuje impulsu do działań - najlepszym jest strach przed spiskiem i zemstą wroga. Z drugiej strony, złodziej czy zdrajca może czuć się bezpiecznie dopóki cieszy się sympatią rządzącego. Jeśli wie, jak być lubianym, nikt nie zdoła go zdemaskować. Te i inne prawa, którym podlega mechanizm władzy, stara się odsłonić brytyjski dramaturg Nick Dear. Niestety, przejęty prawdopodobnie aktualnością problemu, zapomniał w swojej sztuce o napisaniu ról dla aktorów.

Znane skądinąd prawdy podawane są wprost w monologach. Proste dialogi odkrywają oczywiste zależności i kreślą powierzchowną charakterystykę postaci. W tej sytuacji reżyser, a z nim aktorzy, postawili na inny, chyba poboczny w całej sztuce trop - teatralność dworskiego życia i fascynację władcy sztuką. A że rzecz dzieje się w połowie XVII wieku, formą teatralnej wypowiedzi jest taniec.

Tekst "Władzy", jednej z ostatnich sztuk Brytyjczyka, został sprowadzony i przetłumaczony specjalnie dla Janusza Gajosa [na zdjęciu], obchodzącego w tym roku jubileusz 40 lat pracy artystycznej. Mistrz gra Mikołaja Fouqueta, ministra finansów Francji.

Luwr. Właśnie umarł kardynał Mazarin, najbardziej wpływowa osoba w królestwie. Na tron wstępuje młody Ludwik XIV. Jego spokój zakłócają wspomnienia niedawnej egzekucji Karola I Stuarta i myśl o długach, własnych i matki. Kontroler Jean-Baptiste Colbert, polecony jeszcze przez kardynała, odkrywa, że Fouquet utajnił rzeczywisty stan królewskich dóbr, i że rujnuje skarb państwa, aby zaspokoić własne potrzeby. Król zezwala Colbertowi na dalszą kontrolę Fouqueta, zgadza się z matką, że pora uniezależnić się od finansistów, i... ćwiczy taneczne figury. Końcowy efekt tych prób robi wrażenie. Piotr Adamczyk, w roli Ludwika, wykonujący taniec godowy przed Karoliną Gruszką - Luizą, swoją kochanką, zasługuje na uwagę.

Adamczyk jako Ludwik XIV wykonał na koniec jeszcze jeden taniec - powiedzmy - zwycięstwa, wokół osaczonego Fouqueta-Gajosa. W inscenizacji Jana Englerta, oryginalny triumf król przeprowadził pląsając po krzesłach. Udających XIX-wieczne, dodajmy.

Czy Fouquet w Narodowym rzeczywiście - jak chciał reżyser - zmierzył się z Ludwikiem w pojedynku o władzę, pieniądze, kobietę? Fouquetowi Gajosa nie zależy na niczym. Bada Ludwika obrażając go i schlebiając mu na przemian, bo tak wyobraża sobie relacje z ludźmi. Pusty i prostacki - działa wyłącznie na pokaz. Co jakiś czas sprawdza tylko, czy jest jeszcze lubiany. Aż wreszcie popełnia pierwszy błąd.

Gajos-Fouquet ustępuje pola Adamczykowi-Ludwikowi także w pojedynku aktorskim. Ale tak się dzieje, kiedy spektakl ratuje choreografia. Nikogo nie trzeba chyba przekonywać, że ta porażka nie przynosi Jubilatowi żadnej ujmy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji