Międzynarodowy Festiwal Szkół Teatralnych jest na półmetku
III Międzynarodowy Festiwal Szkół Teatralnych w Warszawie. Pisze Janusz R. Kowalczyk w Rzeczpospolitej.
Studenci szkół teatralnych prezentują w Warszawie swe przedstawienia z różnych krajów, ale z taką samą pasją.
Szekspirowska klasyka zawitała dzięki... Chińczykom, adaptację Dostojewskiego przywieźli Rosjanie, nasi studenci z łódzkiej PWSFTYiT zmierzyli się z "Łożem" Sergia Belbela.
Centralna Akademia Dramatyczna z Pekinu kształci adeptów aktorstwa w myśl motta (z czasów Mao): "Jedność, Pracowitość, Sumienność, Energia i Twórczość". Dzięki obecności chińskich gości otrzymaliśmy zastrzyk egzotyki, jakkolwiek pokazali oni jak najbardziej europejską "Komedię omyłek" Williama Szekspira [na zdjęciu scena z przedstawienia].
Udział dwóch par bliźniaków, powodujący ciągłe zamiany ról i nieustanne qui pro quo, sprowokowały reżysera Changa Li do użycia konwencji komedii dell'arte. Zrobił to perfekcyjnie, z niezwykłym wyczuciem formy. Radość widowni sprawiały polskie wstawki dialogowe. Dodatkowym atutem była olśniewająca uroda orientalnych, pełnych temperamentu aktorek.
Zasłużona rosyjska akademia GITIS z Moskwy przywiozła "Chłopców", czyli adaptację fragmentów "Braci Karamazow" Fiodora Dostojewskiego w reżyserii Siergieja Żenowacza.
Skupia się on na tych fragmentach, w których biorą udział małoletni bohaterowie: dziewięcioletni Iliusza Sniegiriow, czternastoletni Nikołaj Krasotkin, kilku jedenastolatków i młody Alosza Karamazow.
Widowisko okazało się zbyt trudne aż na dwie godziny pokazu. Inscenizacyjnego pomysłu zabrakło po trzech kwadransach i przez cztery następne mieliśmy do czynienia wyłącznie z potokiem słów, jakkolwiek dobrze się ich słuchało.
"Łoże" z Łodzi - "niezwykle skomplikowaną sztuką o niezwykle banalnej treści i dwuznacznej symbolice", jak ją nazwał kataloński autor Sergio Belbel - recenzowaliśmy na tych łamach. Reżyser Karolinie Szymczyk udało się stworzyć żywe, inteligentne przedstawienie, pełne erotyki, choć bez rozbieranek.
Trzy najzupełniej odmienne propozycje niosły w sobie podobny ładunek skupienia i emocji.
Młodzi wykonawcy - bez względu na kraj, który reprezentowali - wkładali w swoją pracę tyle pasji, że aż miło patrzeć.