Artykuły

Gliwice. Urzędnicy wolą disco polo niż festiwal teatralny

W Gliwicach zaczyna się w piątek (29 czerwca) Międzynarodowy Festiwal Artystów Ulicy "Ulicznicy". Ta edycja będzie skromniejsza i krótsza niż poprzednie, ale nie straci wysokiego poziomu. Samorząd zmniejszył dotację o blisko 50%.

Festiwal Ulicznicy odbywa się od pięciu lat. Do tej pory był największą imprezą artystyczną w Gliwicach i przynajmniej jeśli chodzi o czas trwania jednym z największych festiwali teatralnych w kraju.

Co roku podczas wakacji na ulicach miasta pojawiały się grupy teatralne z całego świata, muzycy grali koncerty, a kuglarze robili wszystko, żeby zabawić przechodniów. Impreza zdobyła sobie uznanie zarówno gliwiczan, którzy całymi rodzinami przychodzili oglądać spektakle, jak i środowiska artystycznego. Na tradycyjnie otwierające festiwal Juggling Days żonglerów nie trzeba już było nawet zapraszać. Sami urządzali sobie tutaj zlot. W ubiegłym roku imprezę wsparło biuro ESK 2016, dzięki czemu Ulicznicy prócz Gliwic odwiedzili także Katowice. Na Mariacką, często uważaną za miejsce atrakcyjne wyłącznie dla bywalców knajpianych "ogródków", w końcu mogły przyjść całe rodziny. Wydawało się, że przyszłość festiwalu maluje się w jasnych barwach.

Niestety stało się inaczej. W tym roku festiwal będzie krótszy o połowę i odbędzie się znów tylko w Gliwicach. Czemu? Katowickie Miasto Ogrodów nie było zainteresowane kontynuowaniem współpracy z organizatorami Uliczników. Gliwicki samorząd po prostu uznał, że do tej pory wydawał na festiwal za dużo - ubiegłym roku to było 230 tysięcy. Jak na miejski budżet i imprezę, która stanowiła atrakcję dla mieszkańców przez całe lato to kwota śmiesznie mała. Tym razem jednak będzie tylko 120 tysięcy.

Wydaje się jednak, że nie o oszczędności tutaj chodzi. Raczej o kiepski gust niektórych pracowników magistratu. Gliwiccy urzędnicy nigdy nie zawracali sobie głowy bardziej energicznym promowaniem festiwalu, który mógłby zdjąć z miasta niesłuszną opinię kulturalnej czarnej dziury. A nie dalej jak kilka dni temu wydali około 115 tysięcy złotych na zorganizowanie trwającej jeden wieczór disco polowej nocy świętojańskiej. 115 tysięcy, które samorząd wydał na "majteczki w kropeczki" to połowa ubiegłorocznego budżetu festiwalu "Ulicznicy"!

Na szczęście mimo tych ograniczeń organizatorzy starają się trzymać wysoki poziom. Tegoroczni Ulicznicy to dwadzieścia rozmaitych wydarzeń. Zaczyna się 29 czerwca, jak zwykle od pokazów żonglerskich. W Parku Chopina będzie można oglądać mistrza tej sztuki - Matthiasa Romira. Potem parkiem zawładną specjaliści od fireshow. Uliczników będzie można spotkać podczas gliwickiej części Industriady. Na uczestników festiwalu czekają też pokazy filmów i oczywiście spektakle. Szczególnie interesująco zapowiadają się dwa holenderskie przedstawienia. 15 lipca na gliwickim rynku będzie można oglądać "La Cuisine Macabre". Zgodnie z nazwą to nieco makabryczna, pełna czarnego humoru, ale też niezwykle malownicza opowieść o pewnej restauracji.

Wieczór 22 lipca można natomiast spędzić z legendarnym blagierem baronem von Münchhausenem. Jego nieprawdopodobne historie wracają w spektaklu grupy TukkersConnexion. Festiwal trwa do 28 lipca. Więcej na ulicznicy.pl.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji